Nieustannym tematem numer 1 w światowych mediach pozostaje amerykańsko-brytyjska interwencja w Afganistanie. "To bardzo poważny krok" – pisze francuski „Le Figaro”, "Czy atak był konieczny?" – pyta niemiecki „Der Tagesspiegel”. Jednak najwięcej miejsca poświęca się pytaniu: co dalej? Czy europejskie kraje – w strachu przed zamachami – staną się warownymi fortami?

"Nawet jeśli ataki są uzasadnione koniecznością rozbicia terrorystycznej siatki al-Qaeda Osamy bin Ladena, to użycie siły jest wyjątkowo poważnym krokiem. Odwet na Afganistanie nie powinien być zemstą za ataki terrorystyczne z jedenastego września " - pisze francuski dziennik „Le Figaro”.

Niemiecki „”Der Tagesspiegel” pyta czy konieczny był atak, skoro cztery tygodnie dyplomatycznych zabiegów już zaczęły przynosić owoce. Po drugiej nocy amerykańskich nalotów na Afganistan, głównym tematem w niemieckich mediach jest jednak bezpieczeństwo narodowe. Berlińskie dzienniki są zdania, że stolica Niemiec może wkrótce stać się twierdzą, pełną punktów kontrolnych. Coraz głośniej mówi się także o zamiarze przyłączenia się Niemiec do akcji zbrojnej. Zapowiedział to już nawet kanclerz Gerhard Schroeder. Jak to komentowane jest przez niemieckie media, o tym w relacji Tomasza Lejmana:

Brytyjska prasa koncentruje się głównie na tym co dalej. Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenta Bogdana Frymorgena:

"Amerykańska agresja na Afganistan to forma zorganizowanego terroryzmu" - pisze o atakach odwetowych iracki dziennik „Babel.” Dodaje, że Amerykanie poniosą w Afganistanie taką samą porażkę jak w Wietnamie i Somalii. Saudyjski dziennik "Arab News” w swoisty sposób komentuje słowa burmistrza Nowego Jorku Rudolfa Giulianiego, który mówił, że "życie w Nowym Jorku toczy się normalnie". "Prezydent Bush powinien zdawać sobie sprawę, że tu, w tym regionie świata nic nie będzie mogło toczyć się normalnie, dopóki trwają naloty na Afganistan.

Amerykańskie media tymczasem ujawniają dziś szczegóły tego jak prezydent George W. Bush podejmował decyzję w sprawie odwetowych ataków na Afganistan. Według ujawnionych dziś informacji Bush zdecydował się na atak w miniony wtorek. Wieczorem 2 października sekretarz obrony Donald Rumsfeld wyruszył w nie zapowiadaną wcześniej podróż do krajów regionu, którą od początku komentowano jako ostatnie posunięcie dyplomatyczne przed atakiem. Równocześnie rozpoczęły się przygotowania przemówienia prezydenta, wygłoszonego po uderzeniu – pięć dni później. Cały czas trwała też dyslokacja wojsk. W piątek prezydent podjął ostateczną decyzję.

11:25