Triumf, euforia, radość - takie nastroje towarzyszą polskiemu rządowi po piątkowym zakończeniu szczytu UE w Kopenhadze. Unia ogłosiła przyjęcie do swego grona 10 nowych członków. Zarówno w Polsce, jak i na świecie nie milkną echa tej decyzji. Jedni twierdzą, że zyskaliśmy wszystko, co było możliwe do zdobycia. Inni, że poddaliśmy się zbyt łatwo.

Piętnastka - wg rządu - zgodziła się na większość postulatów przedstawionych przez delegację naszego kraju. I tak dopłaty bezpośrednie dla rolników mają wynieść w pierwszym roku członkostwa 55 proc., w drugim 60 proc., a w trzecim 65 proc. Unia dopłaci jednak odpowiednio 36, 39 i 42 proc., zaś pozostałe pieniądze mają pochodzić z budżetu Polski. Unia zgodziła się także na zwiększenie limitów produkcji mleka.

Co o tym sadzą polscy rolnicy, posłuchaj w relacji rzeszowskiego reportera RMF Krzysztofa Powrózka:

Ustalono również, że w pierwszych latach członkostwa, VAT na nowe mieszkania i usługi budowlane pozostanie na obecnym, 7-procentowym poziomie.

Polska dostanie również dodatkowych 108 mln euro na uszczelnienie wschodniej granicy.

Jest także dobra wiadomość dla pielęgniarek: Unia będzie uznawała ich polskie dyplomy.

Nie udało się natomiast uzyskać dodatkowych pieniędzy na załatanie budżetu. Piętnastka zrekompensowała to jednak możliwością przesunięcia na ten cel 1 mld euro z funduszu strukturalnego. Do budżetu wpłynie więc bezpośrednio w sumie 1,5 mld euro, czyli ok. 6 mld zł.

Kompromis ten można jednak nazwać krótkowzrocznym. Miliard euro, który obcięto z funduszy na pomoc regionalną i przeznaczono na wsparcie budżetu, to prezent dla tego rządu, a kłopot dla następnego. Ekipa Leszka Millera będzie mieć pieniądze, aby wygrać referendum akcesyjne, ale następna będzie mieć mniej np. na budowę autostrad. Wysokość przyszłych funduszy regionalnych ustala się bowiem na podstawie poprzednio wykorzystanych. Tak więc z powodu obcięcia 1 mld euro teraz, Polska otrzyma mniej w latach 2007-2013.

Mimo to premier Leszek Miller mówił o zakończonych negocjacjach jak o wielkim sukcesie. Używał przy tym, bardzo podniosłych słów: Polska zrobiła wielki historyczny krok. Zrzucamy z siebie wielki historyczny ciężar Jałty i powojennego podziału Europy. Miller mówił, że to wspólny sukces; dziękował narodowi i nawet papieżowi.

Mniej entuzjastycznie ocenia negocjacje sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Tadeusz Iwiński: Poczucie satysfakcji mam. Czy mogło być lepiej? – zawsze może być lepiej. (Cały wywiad z T. Iwińskim)

Prezydent Aleksander Kwaśniewski końcowy wynik negocjacji uważa za sukces, mimo że pieniądze do budżetu są jedynie przesunięte z funduszu strukturalnego.

Zadaniem Leszka Balcerowicza, prezesa Narodowego Banku Polskiego warunki wynegocjowane na szczycie w Kopenhadze są znacznie lepsze, niż te proponowane wcześniej. Według niego przyniesie to realne odciążenie dla polskiego budżetu w latach 2004-2006. Co z kolei powinno się przysłużyć uzdrawianiu finansów publicznych, a w konsekwencji przyspieszyć rozwój gospodarczy.

Inne komentarze:

Niemcy

Wielka Brytania

Francja

Austria

USA

Więcej o szczycie Unii w Kopenhadze w specjalnym raporcie RMF

Foto: Archiwum RMF

08:00