Niewykluczone, że do grupy 200 polskich żołnierzy przebywających w rejonie konfliktu w Zatoce, dołączy 70 kolejnych - poinformował w Szczecinie minister obrony Jerzy Szmajdziński. Pluton wojsk chemicznych nie będzie stacjonować nie na terenie bezpośrednio objętym działaniami wojennymi, ale w Turcji

Zanim jednak polscy żołnierze pojadą w rejon konfliktu, muszą zostać dopełnione wszystkie kwestie formalne między kwaterą główną NATO i rządem tureckim – powiedział dziś minister obrony. Ponadto – jak dodał - Turcja potrzyma swoją prośbę o udzielenie przez NATO pomocy.

Żołnierze, którzy pojada w rejon Zatoki, najprawdopodobniej będą pochodzić z jednostki w Brodnicy.

Dziś minister nie chciał zdradzić szczegółów zadań, jakie polscy żołnierze, którzy już teraz przebywają na terenie Iraku, mają do wypełnienia.

Najdłuższy staż w rejonie Zatoki Perskiej ma okręt wojenny „Kontradmirał Czernicki”. Jak mówi minister Szmajdziński przesunął się na obszar wód terytorialnych Iraku i wykonuje dokładnie te same czynności, czyli dowozi amunicję, broń, wodę i żywność na inne okręty oraz transportuje desant wojsk sojuszniczych. Okręt przez cały czas pilnowany jest przez oddział elitarnej jednostki polskiej Marynarki Wojennej.

Najmniej szef MON-u mówił o żołnierzach Gromu: Teraz podejmują inne zadania. Oddział wzmocniony jest obecnością dodatkowych 32 żołnierzy, ale – jak zaznaczył minister – charakter tych działań objęty jest tajemnicą. Należy jednak przypuszczać, że operują gdzieś w głębi Iraku i ściśle współpracują z komandosami amerykańskimi.

Foto: Archiwum RMF

22:45