Zjednoczona Prawica nie zjednoczy się w Rzeszowie i – wbrew umowie koalicyjnej – nie wystawi wspólnego kandydata na prezydenta tego miasta. Lokalne struktury Prawa i Sprawiedliwości zdecydowały, że nie poprą wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła z Solidarnej Polski i wyznaczą własnego przedstawiciela w tym pojedynku.

Tadeusz Ferenc rezygnuje i namaszcza wiceministra z Solidarnej Polski

Fotel prezydenta Rzeszowa zwolnił się w związku z rezygnacją - po ponad 18 latach na tym stanowisku - Tadeusza Ferenca.

On sam, choć w przeszłości był politykiem SLD i w ostatnich latach kojarzony był raczej z opozycją, swoje poparcie przekazał właśnie wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Warchołowi z Solidarnej Polski.

Sam Warchoł - który jest posłem na Sejm z listy Prawa i Sprawiedliwości z okręgu rzeszowskiego - oświadczył w ubiegłą środę, że chce być bezpartyjnym kandydatem na prezydenta Rzeszowa, i zapowiedział rezygnację z członkostwa w Solidarnej Polsce.

Dzień później prezydium zarządu Solidarnej Polski poparło jego kandydaturę w rzeszowskim wyborczym wyścigu.

Warchoł nie będzie miał poparcia całej Zjednoczonej Prawicy: Lokalne struktury PiS chcą własnego kandydata

Teraz stało się jasne, że Marcin Warchoł nie zyska poparcia całej koalicji rządowej: rzeszowskie struktury Prawa i Sprawiedliwości jednogłośnie przyjęły stanowisko o konieczności wystawienia w zbliżających się wyborach własnego kandydata na prezydenta Rzeszowa.

"Jest dla nas, jako struktur okręgowych, naturalne i oczywiste, że Prawo i Sprawiedliwość już niebawem zaprezentuje własnego kandydata, który stanie do rywalizacji o urząd prezydenta miasta" - zaznaczył w wydanym komunikacie prezes okręgu nr 23, marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl.

"Analizując dotychczasowe wyniki wyborcze, chociażby z ostatnich rozstrzygnięć parlamentarnych czy na prezydenta Polski, widzimy w Rzeszowie bardzo duże zaufanie dla naszej formacji. Dzisiaj chcemy to zaufanie przekuć w zwycięstwo" - podkreślił dalej.

Przewodniczący klubu radnych PiS w radzie Rzeszowa Marcin Fijołek przyznał natomiast - podkreślając równocześnie: "Chcemy, aby uwaga opinii publicznej skupiła się wyłącznie na rzetelnej debacie o Rzeszowie" - że wybory prezydenta stolicy Podkarpacia "z politycznego punktu widzenia będą miały wymiar ogólnopolski".

Jarosław Kaczyński nie chce wzmacniać obozu Zbigniewa Ziobry

Co oznacza decyzja lokalnych działaczy PiS?

Jak komentuje dziennikarz RMF FM Patryk Michalski: Jarosław Kaczyński nie chce oddać Zbigniewowi Ziobrze pola w tej symbolicznej walce, nie chce bowiem wzmacniać koalicjanta.

Co więcej, decyzja o starcie Marcina Warchoła w wyborach nie była w Zjednoczonej Prawicy konsultowana, a to zostało źle odebrane na Nowogrodzkiej.

Dodajmy, że dotąd Zjednoczona Prawica - w myśl umowy koalicyjnej - wskazywała wspólnych kandydatów.

Kogo wystawi opozycja?

Po stronie opozycji decyzje ws. kandydata - bądź kandydatów - na prezydenta Rzeszowa wciąż nie zapadły.

Już kilka dni temu Patryk Michalski ujawnił, że Platforma Obywatelska próbuje zbudować ws. wspólnego kandydata koalicję opozycyjnych ugrupowań i lokalnych polityków.

Wczoraj ustalenia naszego dziennikarza potwierdził szef podkarpackich struktur PO Zdzisław Gawlik: przyznał, że toczą się obecnie rozmowy nt. wyłonienia wspólnego kandydata, którego poparłyby środowiska polityczne niezgadzające się z polityką prowadzoną w Polsce przez Zjednoczoną Prawicę.

Jak donosił Patryk Michalski, do startu w wyborach gotowy jest bliski współpracownik Tadeusza Ferenca, obecny wiceprzewodniczący rzeszowskiej Rady Miasta Konrad Fijołek.

Część polityków Platformy namawia jednak do startu - jak wynika z informacji naszego dziennikarza - europosłankę Elżbietę Łukacijewską, polityk bardzo popularną na Podkarpaciu. W każdych wyborach do Parlamentu Europejskiego Łukacijewska - startując przecież w bastionie Prawa i Sprawiedliwości - uzyskuje wysokie wyniki.

Start w wyborach prezydenta Rzeszowa rozważa również pochodzący z tego miasta poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal.

"Nie wykluczam. Uważam, że to jedna z najważniejszych spraw w Polsce, więc poważnie do tego podchodzę" - stwierdził polityk we wczorajszej rozmowie z Patrykiem Michalskim.