Falę spekulacji wywołało nadane przez iracką telewizję orędzie Saddama Husajna do narodu. Wbrew zapowiedziom, iracki dyktator nie wystąpił osobiście. Oświadczenie przeczytał minister informacji Mohammed Saeed Al Sahaf. Dlaczego Saddam nie pojawił się publicznie? Czy dosięgły go amerykańskie bomby i rakiety?

Orędzie prezydenckie było płomiennym wezwaniem do dżihadu, świętej wojny z Amerykanami i Brytyjczykami. Przez wieki głęboko wierzący muzułmanie spełniali swój obowiązek i walczyli z najeźdźcami, za swoją wiarę, za naród, za siebie samych. Dżihad jest waszym świętym obowiązkiem. Nawet jeśli zginiecie, zostaniecie wynagrodzeni w niebie za wasze poświęcenia. Wykorzystajcie tę szansę, wypełnijcie to, czego oczekuje od was Bóg - wzywał Al Sahaf.

Ten religijny ton - zdaniem ekspertów - świadczy o tym, że reżim wszelkimi

sposobami usiłuje zmobilizować Irakijczyków do walki. Nie jest to jednak akt desperacji, a bardziej wyrachowania. Sahaf stawiał za przykład bohaterów broniących Um Qasr i Nassiriyę, ale te miasta już wcześniej zamieniono na twierdze i odesłano tam najbardziej oddanych ludzi.

Tak jak w dwóch poprzednich orędziach, które jednak Saddam wygłosił osobiście, nie padły żadne odniesienia dotyczące aktualnej sytuacji na froncie.

Foto: RMF Bagdad

22:45