Wielka Brytania po raz kolejny udowodniła, że jest najwierniejszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w kampanii antyterrorystycznej. Brytyjski minister sił zbrojnych - Adam Ingram ogłosił w parlamencie, że w rejon Środkowego Wschodu wysłanych zostanie więcej żołnierzy, samolotów i sprzętu wojskowego.

W sumie będzie to ponad cztery tysiące żołnierzy, w tym 200 komandosów królewskiej marynarki wojennej. Oddział ten zostanie wysłany tak szybko, jak to tylko możliwe - obiecał Ingram. Podobnie jak amerykańskie jednostki specjalne, będą oni stacjonować na okrętach przebywających na Morzu Arabskim. Jeśli zajdzie taka potrzeba, w rejon konfliktu Brytyjczycy wyślą kolejnych 400 komandosów. Na razie żołnierze ci ćwiczą walkę w warunkach pustynnych w Omanie. II Brygada Komandosów, bo to o nią chodzi, jest specjalnie wyszkolona do walk w terenie górzystym. Do tej pory brytyjski udział w operacji ograniczał się do trzech okrętów podwodnych, z których wystrzeliwane były pociski "Tomahawk" na cele w Afganistanie. Wsparcie Amerykanom udzielało także 10 specjalnych samolotów-cystern i samolotów zwiadowczych.

14:00