Osama bin Laden i jego organizacja gotowi są do konfrontacji - podała katarska telewizja al-Jazeera. „Bush to przywódca niewiernych, a zamachy w USA dokonane zostały przez islamską straż przednią. Po nich będą następni - powiedział bin Laden w wywiadzie nagranym wcześniej przez katarską TV.

"Przysięgam Bogu, że Ameryka nigdy nie zamarzy o pokoju ani go nie zobaczy, zanim nie dożyjemy go i nie zobaczymy w Palestynie i nie wcześniej, zanim armie niewiernych nie opuszczą ziemi Mahometa, pokój niech będzie z nim" - powiedział saudyjski terrorysta. Wyraził jednocześnie pełne uznanie dla sprawców zamachów terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie 11 września. Bin Laden i dwaj jego doradcy zostali sfilmowani na tle skalnej kawerny, przy świetle dziennym. Najpierw doradca Suleiman Abu Gheit odczytał oświadczenie swego zwierzchnika, a potem sam bin Laden, ubrany w mundur polowy, ujął mikrofon i wygłosił krótką przemowę w języku arabskim. "To, co stało się w Stanach Zjednoczonych, jest naturalną reakcją na ignorancka politykę Stanów Zjednoczonych. Jeśli będą kontynuować tę politykę, synowie islamu nie wstrzymają swej walki. Naród amerykański musi wiedzieć, że to, co mu się teraz przytrafia, jest wynikiem popierania takiej polityki. Wojna przeciwko Afganistanowi i Osamie bin Ladenowi jest wojną o islam" - głosi odczytany przez doradcę tekst. "Bóg pobłogosławił grupę śmiałych muzułmanów, by zniszczyli Amerykę. Oby Bóg pobłogosławił ich i zapewnił im miejsce w niebie" - tak komentował bin Laden los porywaczy, którzy skierowali samoloty pasażerskie w nowojorski World Trade Center i w Pentagon. Posłuchaj wypowiedzi bin Ladena (w języku arabskim):

Muzułmanie muszą stawić opór USA - powiedział z kolei sprzymierzeniec Ladena, Zawahri. "Liderzy państw arabskich powinni zareagować na izraelskie ataki na Palestynę, a USA nie będzie żyło w pokoju, dopóki nie zostanie osiągnięty pokój na Bliskim Wschodzie" - stwierdził Zawahri. Po amerykańsko-brytyjskich uderzeniach lotniczych na Afganistan Talibowie są gotowi do świętej wojny (dżihadu) oświadczyli przedstawiciele dyplomatyczni Talibanu w Pakistanie. W ich opinii, uderzenia te stanowiły akt terroru.

Przed rozpoczęciem niedzielnego ataku na Afganistan prezydent George Bush kontaktował się z Władimirem Putinem, by poinformować go o rozpoczynającej się operacji wojskowej. Według wiceszefa prezydenckiej administracji Siergieja Prichodźki, obaj przywódcy odbyli rozmowę telefoniczną o godzinie 18.20 czasu polskiego - czyli na 20 minut przed atakiem.

Biuro prasowe NATO i polskie przedstawicielstwo przy sojuszu odmówiły w niedzielę wieczorem komentarza na temat ogłoszonej przez prezydenta USA George'a Busha riposty przeciwko terrorystom w Afganistanie. "Nie mamy komentarza. Nie wiemy, czy będzie oświadczenie sekretarza generalnego (NATO George'a Roberstona). Nie wiemy też, kiedy odbędzie się następne spotkanie Rady (ambasadorów)" - mówili funkcjonariusze Sojuszu i polskich dyplomatów w Kwaterze Głównej.

foto RMF

23:30