We wczorajszych atakach na Afganistan trafionych zostało 30 celów - ujawniła Wielka Brytania. Rakiety i pociski spadły między innymi na stanowiska artylerii przeciwlotniczej, lotniska i obozy terrorystów - oświadczył w Londynie minister obrony Geoff Hoon. Celem ataków nie były rejony, zamieszkane przez cywilów - dodał Hoon.

Z kolei amerykański Departament Obrony zaprzecza, jakoby USA straciło w nalotach jakiekolwiek samoloty. Nie mamy w tej sprawie żadnych informacji - powiedział rzecznik Pentagonu. Nie dowierzałbym oświadczeniom Talibów - dodał. Rządzący Afganistanem islamiści poinformowali o strącenie jednej maszyny oraz trafieniu kolejnych trzech. Tymczasem pojawiają się kolejne światowe komentarze do militarnej akcji USA. Duchowy przywódca Iranu, ajatollach Chamenei potępił naloty. Z kolei władze Egiptu uznają prawo USA do ataków, ale martwią się losem afgańskich cywilów - poinformowano w Kairze.

Z całego świata wciąż napływają reakcje na odwet. Większość państw poparła akcję. Zdecydowanie poparły ją państwa członkowskie NATO, które zadeklarowały pomoc - pięć natowskich samolotów wywiadu elektronicznego AWACS odleci do Stanów Zjednoczonych. Zostaną tam użyte do ochrony Ameryki przed możliwymi zamachami terrorystycznymi. Całkowite poparcie dla Waszyngtonu i Londynu zadeklarowała też Unia Europejska. We wspólnym oświadczeniu ministrów spraw zagranicznych Piętnastki podkreślono, że Taliban "płaci cenę" za odmowę wydania Osamy bin Ladena i członków jego organizacji al-Qaeda, obwinianych o przeprowadzenie zamachów w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

15:10