Mamy dzisiaj przynajmniej pięć bardzo mocnych, kontrowersyjnych, bliskich Wam tematów, o których nie będę pisać. Dlaczego? Dlaczego Was również namawiam, żebyście się nimi nie zajmowali?

Przeszło mi przez myśl, żeby namawiać Was do walki o możliwość odpalania rac na stadionie, bo to po prostu świetnie wygląda (kto przeciw, niech mi pokaże statystyki dotyczące liczby osób ranionych racą)...

Przeszło mi przez myśl, żeby napisać o absurdalnym wręcz zwrocie akcji w sprawie ustawy śmieciowej, bo przecież i marszałek Sejmu, i zastępca prokuratora generalnego beztrosko wręcz przyznali, że są w tym dokumencie przepisy niezgodne z konstytucją...

Przeszło mi przez myśl, żeby po informacjach Marka Gładysza o oszukanych Polakach we Francji zastanowić się, gdzie jest granica opłacalności, wytrzymałości, na ile jesteśmy w stanie się zgodzić, wyjeżdżając do pracy za granicę...

Przeszło mi przez myśl, żeby zająć się poznańskim maratonem, bo już kilkanaście osób kardiolodzy odesłali z kwitkiem z powodu złego stanu zdrowia - ciekawa jestem, czy mimo to wystartują...

Przeszło mi przez myśl, żeby napisać o ewakuacji na warszawskim Gocławiu z powodu zegara z kukułką, bo czy to nadgorliwość, czy profilaktyka...?

...ale jak zobaczyłam zimę na zdjęciach w Austrii, pomyślałam: przed nami naprawdę słoneczne dni, zanim nadejdzie zima, wyjdźcie z domu, pójdźcie na spacer, pojedźcie gdzieś rowerem, spotkajcie się ze znajomymi, odpocznijcie.

Nie dopadła mnie znieczulica, tylko weekend! Usłyszymy się w poniedziałek : ))