"Decyzja o aresztowaniu jest po prostu kuriozalna. Świadczy o osobie, którą ją wydała, że jest po prostu bardzo małym człowiekiem, którą drażni czyjaś popularność i sukcesy" - tak zatrzymanie Dawida Kosteckiego komentuje w wywiadzie dla ringpolska.pl jego promotor Andrzej Wasilewski.

"Cygan" został zatrzymany 10 dni przed planowaną walką z legendarnym Royem Jonesem Juniorem. To była kompletna niespodzianka, kompletne zaskoczenie, ponieważ ani wiedza najlepszych polskich karnistów ani moja własna nie wskazywały, że istnieje teraz jakiekolwiek zagrożenie tego rodzaju - tłumaczy Wasilewski. Według promotora Dawida Kosteckiego jego zatrzymanie to "czysta i wyjątkowa wredność ludzi, którym najwidoczniej doskwierała popularność Dawida i przez swoje osobiste kompleksy osobiste postanowili go zniszczyć".

Wasilewski pytany, czy jest szansa, że "Cygan" 30 czerwca jednak zaboksuje na gali w Łodzi odpowiada, że nie można tego wykluczyć. Ta walka wiele nas kosztowała, to był wysiłek wielu ludzi, samego Dawida, jego sztabu trenerskiego. Ściągaliśmy sparingpartnerów, zainwestowaliśmy w ten pojedynek wiele tysięcy złotych. To jest czas, pieniądze, ciężka praca... Komuś w sądzie w Rzeszowie przeszkadzała jednak popularność Dawida i dowartościował siebie, robiąc Dawidowi wielką krzywdę - twierdzi Wasilewski. Promotor potwierdził też doniesienia, że przygotowywany jest scenariusz awaryjny na wypadek gdyby "Cygan" pozostał w areszcie. Zamiast Kosteckiego do walki z Jonesem Juniorem stanie Paweł Głażewski.

Zarabiał na agencjach towarzyskich

"Cygan" został zatrzymany w nocy z wtorku na środę w Warszawie. Ma wyrok za kierowanie grupą przestępczą. Jak informuje policja Sąd Okręgowy w Rzeszowie wydał nakaz przymusowego doprowadzenia boksera do aresztu. 10 maja Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok skazujący go na 2,5 roku bezwzględnego więzienia za współkierowanie grupą przestępczą.

Według prokuratury, w latach 2003-2007 "Cygan" czerpał korzyści z pracy prostytutek w m.in. dwóch rzeszowskich agencjach towarzyskich. Jego siostra miała nadzorować pracę kobiet. Czasem miała ją zastępować ich matka. Śledczy stwierdzili również, że w agencjach nie stosowano przemocy, kobiety pracowały w nich dobrowolnie, ale otrzymywały niewielką część kwot płaconych przez klientów.

Kostecki został zatrzymany razem z kilkoma innymi osobami w lutym 2007 roku w Warszawie przez kieleckie CBŚ. Pierwsze zarzuty postawiła mu kielecka prokuratura, a kielecki sąd aresztował go na trzy miesiące. Później śledztwo w jego sprawie i trzech innych osób przejęła rzeszowska prokuratura, która uzupełniła zarzuty wobec boksera.

Kostecki opuścił areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 60 tysięcy złotych. Poręczenie osobiste złożył za niego także prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc.

Źródło ringpolska.pl