Kandydat rządzącej w Bułgarii konserwatywnej partii GERB Rosen Plewnelijew prowadzi w wyborach prezydenckich z 39,6 procent głosów, wyprzedzając kandydata lewicowej Koalicji na rzecz Bułgarii Iwajło Kałfina, który zdobył poparcie 29,7 procent głosujących. Takie informacje przekazała komisja wyborcza po przeliczeniu 40 procent głosów.

Na trzecim miejscu plasuje się była komisarz unijna Meglena Kunewa, kandydująca jako niezależna, która uzyskała 14 procent głosów. W drugiej turze wyborów 30 października zmierzą się zatem Plewnelijew i Kałfin.

W wyborach samorządowych, które odbyły się w niedzielę jednocześnie z prezydenckimi, partia GERB utrzymała stanowisko burmistrza Sofii i trzech innych dużych miast: Burgas, Gabrowa oraz Dobricza.

Zwycięstwo Plewnelijewa w pierwszej turze oznacza prawdopodobnie, że za tydzień właśnie on zostanie wybrany na nowego prezydenta Bułgarii. Większość obserwatorów uważa, że kandydat lewicy nie potrafi zjednoczyć wszystkich przeciwników rządzącej partii GERB, głównie wyborców o nastawieniu centrowym i zwolenników tradycyjnej prawicy, której kandydat Rumen Christow uzyskał znikome poparcie.

Frekwencja w głosowaniu wyniosła 42-45 procent. Odnotowano dużą liczbę sygnałów o różnego rodzaju naruszeniach ordynacji wyborczej: agitacji wyborczej, próbach kupowania głosów, problemach natury organizacyjnej.