Jan III Sobieski sławę zyskał wygrywając z Turkami w bitwie pod Wiedniem. Był rok 1683. Polskiemu królowi udało się zjednoczyć trzy armie: niemiecką, austriacką i oczywiście polską i w ten sposób pokonać Kara Mustafę. Zwycięstwo pod Kahlenberg "złamało potęgę Osmanów w Europie", zatrzymało napór islamu i zapewniło na wiele stuleci sławę wojskom Rzeczpospolitej i Sobieskiemu. Nic więc dziwnego, że po takim sukcesie polski król był - i nadal jest - upamiętniany. Na cześć Sobieskiego, odkryty przez jego przyjaciela gwiazdozbiór nazwany został "tarczą Sobieskiego".

Jan III Sobieski sławę zyskał wygrywając z Turkami w bitwie pod Wiedniem. Był rok 1683. Polskiemu królowi udało się zjednoczyć trzy armie: niemiecką, austriacką i oczywiście polską i w ten sposób pokonać Kara Mustafę. Zwycięstwo pod Kahlenberg "złamało potęgę Osmanów w Europie", zatrzymało napór islamu i zapewniło na wiele stuleci sławę wojskom Rzeczpospolitej i Sobieskiemu. Nic więc dziwnego, że po takim sukcesie polski król był - i nadal jest - upamiętniany. Na cześć Sobieskiego, odkryty przez jego przyjaciela gwiazdozbiór nazwany został "tarczą Sobieskiego".
zdjęcie ilustracyjne /Łukasz Ogrodowczyk (PAP) /PAP

Sobieski zanim stał się królem był hetmanem, który przez kilkanaście lat swojej kariery wojskowej osiągał coraz to wyższe stanowiska. Do tego brał udział w walkach i to na polu bitwy. W wolnym czasie natomiast uwielbiał słuchać dumek ukraińskich. Był też człowiekiem z z wielką fantazją. Uwielbiał przepych. Właściwie nie było takiej sumy pieniędzy, której nie potrafiłby wydać. On dość długo otrzymywał też pensję zza granicy, na przykład pensję francuską - przyznaje Filip Wolański z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Historyk dodaje, że Jan III Sobieski organizował doskonałe bale, z których słynął jego dwór. Podczas spotkań grano w karty i słuchano dworskiej muzyki.

Polski król prowadził wyjątkowo męczący i niezdrowy tryb życia (nadużywał alkoholu), który z czasem zaczął skutkować kłopotami zdrowotnymi. To musiało mieć swoje konsekwencje - opowiada historyk Jarosław Stolicki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tusza Sobieskiego nie pozwalała samodzielnie wsiąść mu na konia, dlatego król zawsze gdzieś w pobliżu miał ze sobą niewielki stołek.

Jednym z przyjaciół Jana III Sobieskiego był astronom Jan Heweliusz. I to właśnie on odwdzięczając się polskiemu królowi, na jego cześć nazwał odkryty przez siebie gwiazdozbiór. Heweliusz poza tym, że był astronomem, był też browarnikiem. To mu dawało dochody. Ale jego pracownia, z bardzo bogatym, cennym wyposażeniem pewnego dnia się spaliła. Sobieski pomógł mu finansowo, zwolnił jego browar z podatku. Dzięki tej pomocy udało się odkupić zniszczony sprzęt - mówi Konrad Pyzel z Muzem Pałacu Jana III Sobieskiego w warszawskim Wilanowie. Heweliusz odwdzięczył się. Odkryty gwiazdozbiór nazwał Scutum Sobiescianum - "tarcza Sobieskiego". To się stało rok po bitwie wiedeńskiej. Jak popatrzymy nocą w niebo to zobaczymy ten gwiazdozbiór. Sobieski do dziś jest obecny wśród gwiazd.

Upamiętnienia króla chce również Komitet Budowy Pomnika. Grupa pasjonatów na wiedeńskim wzgórzu Kahlenberg planuje postawić 20-tonowy monument. Aby Sobieski ponownie mógł wjechać do Austrii, potrzeba 400 tys. zł. Zbiórka pieniędzy trwa do 22 lipca, do godziny 16, na portalu Polak Potrafi. Jeśli do tego dnia wyznaczona kwota nie zostanie zebrana - zbiórka będzie anulowana, a wpłacone pieniądze wrócą do właścicieli.