Przed kierowcami ścigającymi się w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski dwie rundy rozgrywane na szutrowej nawierzchni. Już w najbliższy weekend krajowa czołówka powalczy na litewskich trasach w Rajdzie Elektrenai, a w drugiej połowie września wszyscy pojawią się także w Mikołajkach na starcie Rajdu Polski. Jak trzeba przebudować rajdówkę, by przygotować ją do rywalizacji na szutrze i jak jeździ się po takiej nawierzchni? Opowiedział nam o tym Kacper Wróblewski – lider RSMP w klasie aut jednonapędowych.

Patryk Serwański: Jak musi zmienić się samochód rajdowy, żeby przygotować go do rywalizacji na szutrze?

Kacper Wróblewski: Auto jest praktycznie całkowicie przebudowane, jeśli chodzi o zawieszenie. Ono musi być dużo wyższe. Są włożone inne amortyzatory, które lepiej "wybierają" nierówności, bo szutry to nierówności, skoki. Zmienić trzeba hamulce. Opony szutrowe są większe i trzeba założyć mniejsze hamulce, by wszystko się zmieściło. Poza tym samochód zostaje taki sam. Mam na myśli silnik czy skrzynię biegów.

Mówiąc językiem laika - zawieszenie jest po prostu bardziej miękkie.

Tak. Zdecydowanie bardziej miękkie i dużo wyższe

Ile to wszystko kosztuje?

Musimy kupić kit szutrowy, który jest sprzedawany przez firmę tunerską, która robi rajdowe samochody. W naszym przypadku to Peugeot Sport. To naprawdę drogie. Sam kit czyli amortyzatory, sprężyny plus hamulce to powiedzmy 30 tysięcy złotych. Do tego dochodzi koszt opon czy felg. Jedna felga kosztuje 1,5 tysiąca złotych. Opona tysiąc.

Ciężko jest w budżecie zostawić te środki na szutry? Może się zdarzyć, że w trakcie roku koszty wzrosły i pewnie czasami ciężko to wszystko pospinać?

Samochód na szutrze dużo bardziej się zużywa. Jest piaskowane z dołu przez kamienie, które wylatują spod kół. Po takim rajdzie nadaje się na pewno do malowania. Ja i tak mam łatwiej, bo wynajmuje samochód od firmy, która ma wszystkie niezbędne części. Jeśli ktoś ściga się swoim samochodem i musi kupić kit szutrowy to koszty są ogromne i pod koniec sezonu - jak w tym przypadku niektórzy kierowcy mogą sobie nie poradzić z kwestiami finansowymi.

Wielu rajdowców odpowiada jednak szybko, że ściganie po szutrach to dla nich to co w rajdach najpiękniejsze. Jak ty się czujesz na szutrach i czym się różni ścigania na takiej nawierzchni od ścigania po asfalcie?

Dla mnie to kwintesencja rajdów. Takie imprezy są bardzo widowiskowe, bo są bardzo duże prędkości. Mamy długie łuki, jest bardzo dużo skoków. W każdy właściwie zakręt wchodzimy bardzo długim poślizgiem - to zupełnie inna jazda od tej po asfalcie.

A jak przygotowuje się opis na rajd szutrowy?

Różni się znacznie od tego przygotowywanego na rajd asfaltowy. Na asfalcie jeździsz bardzo precyzyjnie. Auto kończy zakręt tuż za nim i wiemy, że kolejny zakręt mamy powiedzmy za 60 metrów. Na szutrach wychodząc z zakrętu jesteśmy w poślizgu i proste pokonujemy właśnie poślizgami. To automatycznie zaciera te odległości, które mamy w opisie. Mamy też dużo szczytów. Musimy to inaczej opisywać. Są zakręty na szczytach, za szczytami, czy zakręty przez skoki. Opis nie zmienia się bardzo, ale jest trochę różnic.

Rajd Elektrenai na Litwie, który będziecie pokonywać w weekend ma ciekawą specyfikę. Drugiego dnia do pokonania jest aż kilkanaście odcinków specjalnych, ale wszystkie są bardzo krótkie mają po 5,6 czy 7 kilometrów. To właściwie kilkuminutowe sprinty.

Dla mnie jako kierowcy to nie jest idealna sytuacja. Jadąc OS im dłużej jestem za kierownicą tym lepiej wczuwam się w samochód. Tu będzie o to ciężko. Odcinki będziemy pokonywać przez kilka minut.

Rajd na Litwie będzie też elementem przygotowań do Rajdu Polski w Mikołajkach. To będzie nie tylko ostatnia runda RSMP, ale też runda Mistrzostw Europy.

Im więcej kilometrów na danej nawierzchni się przejedzie tym lepiej. Dla mnie rajd na Litwie będzie drugim szutrowym w karierze. Dużo jeździłem jednak po śniegu, a to podobna specyfika. Rajd Elektrenai potraktuję właśnie jako trening przed Rajdem Polski. Zgłosimy się także do juniorskiej rywalizacji U27 Mistrzostw Europy.

Jesteś liderem Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski w rywalizacji aut jednonapędowych. Masz sporą przewagę, ale trzeba postawić kropkę nad i. Jaką taktykę przygotowujesz na obie szutrowe rundy?

Na Litwie pojedziemy ostrożnie. Po to, żeby dojechać i zdobyć jakieś punkty. Nie będziemy patrzeć na konkurencję, bo liczy się dla nas tytuł mistrzów Polski. Jeśli to wszystko się uda to na Mazurach, pojedziemy z luźną głową i pokażemy naszą normalną prędkość.

(j.)