Rozstawiony z "dwójką" Szkot Andy Murray pokonał Czecha Tomasa Berdycha (10.) 6:3, 6:3, 6:3 i awansował do finału wielkoszlemowego turnieju w Wimbledonie. W niedzielę zagra z kanadyjskim tenisistą Milosem Raonicem, który okazał się lepszy od Rogera Federera.

Po raz trzeci w półfinale turnieju wielkiego szlema Berdych musiał uznać wyższość Murraya. Szkot w finale Wimbledonu wystąpi po raz trzeci. Po porażce w 2012 r. (z Rogerem Federerem), rok później triumfował na trawiastych kortach pokonując Serba Novaka Djokovica. To będzie 11. finał Brytyjczyka w turnieju wielkiego szlema.

Murray nie miał większych problemów z pokonaniem Czecha. Mecz trwał godzinę i 58 minut.

Szkot przełamał podanie rywala już w drugim gemie pierwszego seta. Potem kontrolował sytuację. Berdych popełniał błędy w swoich najmocniejszych elementach - serwisie i zagraniach z forhendu.

Triumfator Wimbledonu w 2013 r. przełamywał w drugim i trzecim secie podania Berdycha nie tylko po swoich udanych akcjach, ale przede wszystkim jego błędach. Tak było w siódmym gemie, gdy przy prowadzeniu Murraya 40:15 piłka po odbiciu Czecha zatańczyła na taśmie, ale spadła po stronie Berdycha. Szkot objął prowadzenie 4:3 i do końca kontrolował przebieg rywalizacji. Wykorzystał pierwszą piłkę meczową, by zakończyć pojedynek.