W pierwszym dniu roku szkolnego razem z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzegamy przed nieuczciwymi szkołami językowymi. W umowach, które proponują organizatorzy kursów, roi się od niedozwolonych zapisów.

Szkoły już w umowie starają się zabezpieczyć jak mogą i zostawiają sobie taką furtkę, by w razie czego dowolnie zmienić datę i godzinę kursu. Nie mają jednak do tego prawa - mówi Ernest Makowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wtedy powinniśmy mieć możliwość rezygnacji z zajęć i dostać zwrot pieniędzy. A z tym są kolejne kłopoty.

Szkoły zastrzegają sobie, że w przypadku rezygnacji uczeń i tak musi zapłacić za cały kurs. Tymczasem szkoła powinna odliczyć sobie tylko rzeczywiste koszty, a resztę oddać. Zwrócić należy też uwagę na zapisy dotyczące wpisowego. Nie może być to opłata bezzwrotna, szczególnie, jeśli kurs nie rozpocznie się z winy szkoły.