W spalonym domu Williama Spenglera, zabójcy dwóch strażaków w Webster w stanie Nowy Jork, znaleziono ludzkie szczątki. Jest to prawdopodobnie ciało jego siostry. Tożsamość tej ofiary i przyczynę śmierci muszą jeszcze ustalić lekarze sądowi, ale policja jest przekonana, że chodzi o 67-letnią Cheryl Spengler.

W spalonym budynku naleziono też notatkę zabójcy, w której napisał m.in. że chce spalić pobliskie domu i robić, to co najbardziej lubi: "zabijać ludzi". W poniedziałek 62-letni William Spengler podpalił swój dom i samochód, żeby wciągnąć strażaków w śmiertelną pułapkę. Zaczął strzelać, kiedy tylko przyjechali na miejsce pożaru. Zabił dwóch funkcjonariuszy, a kolejnych dwóch zranił. Po ataku na strażaków Spengler popełnił samobójstwo. Według policji, zabójca uzbrojony był m.in. w półautomatyczny karabin Bushmaster. Takiej samej broni użył sprawca niedawnej masakry w szkole podstawowej w Newtown w stanie Connecticut. Spengler został w 1981 roku skazany na karę więzienia za śmiertelne pobicie swojej babki. W 1998 roku wyszedł na wolność.

Zabici przez Spenglera strażacy to Mike Chiapperini i Tomasz Kaczowka. Ten ostatni to 19-latek o polskich korzeniach. Młody mężczyzna miał mieć w Wigilię dzień wolny, ale na ochotnika zgłosił się do służby. Chciał w ten sposób ułatwić starszym kolegom spędzenie tego dnia z rodzinami.