18 zamiast 16 drużyn, brak podziału na grupę mistrzowską i spadkową, trzy najgorsze zespoły spadają do 1. Ligi, trzy drużyny awansują do Ekstraklasy - Zbigniew Boniek zamierza doprowadzić do reformy rozgrywek w Polsce. Jako pierwszy poinformował o tym portal sport.pl. Dziś ma zebrać się zarząd PZPN-u, który będzie analizował proponowaną reformę ligi. My już teraz zebraliśmy komentarze w tej sprawie.

O pomyśle prezesa PZPN-u wiedzą już w Ekstraklasie S.A. Na razie nikt nie chce jednak zajmować oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Jak usłyszeliśmy ze źródeł zbliżonych do koordynatora rozgrywek - Ekstraklasa S.A. będzie jedynie wykonawcą woli organizatora, czyli PZPN-u oraz klubów, jeśli te oczywiście zagłosują za przyjęciem proponowanych zmian.

Już w zeszłym roku Ekstraklasa S.A. zleciła analizę systemów ligowych. Przygotowała ją firma SportsSolver, a sam dokument został przedstawiony klubom podczas grudniowego spotkania w Jachrance. Według tej analizy - system z 18-stoma zespołami i trzema spadkowiczami obniży poziom ligi.

Potencjalne konsekwencje zmian:

 - Różnica między Ekstraklasą a 1. Ligą rośnie, przy wyrównywaniu się poziomu w Ekstraklasie;

 - System, w którym z Ekstraklasy spadają dwa zespoły ma neutralny lub lekko pozytywny wpływ na poziom sportowy Ekstraklasy;

 - System, w którym spadają trzy zespoły raczej obniży poziom Ekstraklasy, gdyż trzeci najsilniejszy zespół 1. Ligi jest wyraźnie słabszy od trzeciego najsłabszego zespołu z najwyższej klasy rozgrywkowej.

To wyimek z pierwszych wniosków zamieszczonych w dokumencie. Mówiąc wprost - Ekstraklasa pozbywałaby się niezłych zespołów, które ustępowałyby miejsca słabszym, co wpłynie na poziom ligi.

Brak podziału na grupy spowoduje też, że pod koniec sezonu klubu grające w środku tabeli będą walczyć o pietruszkę. Emocje pojawią się natomiast w dole tabeli, kiedy potencjalni spadkowicze będą chcieli uniknąć degradacji do niższej klasy rozgrywkowej.

NIE PRZEGAP: Jerzy Engel: Krzysztof Piątek powinien wybrać spokojną ligę

SportsSolver przeanalizował również kwestię rozmiaru ligi i jego wpływ na wyniki osiągane w europejskich pucharach. We wnioskach czytamy:

Nierówność ligi i obecność lidera lub liderów sprzyjają wynikom osiąganym w europejskich pucharach; wyrównana liga nie poprawia wyników w europejskich rozgrywkach;

Koncentracja talentów poprawia osiągane wyniki, a mniejsza liga sprzyja koncentracji talentu;

Rozmiar ligi jest słabo skorelowany z rankingiem UEFA; na wyniki w pucharach większy wpływ prawdopodobnie mają decyzje i działania klubów, a nie organizatora rozgrywek

Czy reforma opłaci się finansowo?

Każda reforma niesie za sobą wiele znaków zapytania. Z jednej strony dwa dodatkowe kluby w Ekstraklasie mogą spowodować trochę mniejszy podział przychodów na klub, bezpośrednio od Ekstraklasy. Z drugiej strony - i jest to ważniejsze w dłużej perspektywie czasowej - dwa kluby więcej, to dwa miasta więcej i dwie dodatkowe bazy kibiców. To powinno zachęcić potencjalnych sponsorów do większej aktywności w marketingu sportowym w polskiej piłce ligowej. Sponsorzy otrzymają wtedy dodatkową przestrzeń na promocję własnych produktów. Zarówno na stadionie, jak i w telewizji, gdzie reforma spowodowałaby to, że sezonowo będziemy mieli 10 spotkań więcej. Łącznie byłoby to 306 spotkań w sezonie - ocenia Paweł Jakóbik, ekspert Grupy Sportowej Deloitte.

Analityk dodaje jednak, że dwa dodatkowe kluby mogą stać się też argumentem dla Ekstraklasy przy negocjowaniu nowych praw telewizyjnych, które już teraz opiewają na 155 milionów złotych.

O pomysł reformowania ligi zapytaliśmy też byłego Ekstraklasowego trenera i niegdyś selekcjonera reprezentacji Jerzego Engela.

Nie jest to pomysł nowy. Były już nawet koncepcje, żeby powiększać ligę do 20 drużyn. Nie mniej jednak sądzę, że 18 drużyn spowoduje, że tort pieniężny wspomagający Ekstraklasę, będzie podzielony na więcej zespołów. Jeśli rzeczywiście spółka Ekstraklasa ma dziś pieniądze, żeby wspomagać więcej zespołów, to dlaczego nie? Jeżeli mamy stadiony i te zespoły, które będą awansować, mają odpowiednią infrastrukturę, to czemu nie? Nie może być jednak takiej sytuacji, że do Ekstraklasy wchodzą zespoły, które nie mają własnej infrastruktury i grają na wynajętych boiskach. To się mija absolutnie z celem, jeśli chodzi o sam produkt. Wiadomo przecież, że tyle ludzi na inny stadion nie pojedzie. Dlatego na pewno jest to jeden z ciekawszych pomysłów i warto się nad nim zastanowić. Nie mniej jednak główną sprawą jest tutaj infrastruktura i to, żeby ludzie mieli rzeczywiście radość z oglądania własnego zespołu na poziomie Ekstraklasy - ocenia Jerzy Engel.

Proponowane zmiany, jeśli zostaną zaakceptowane w lutym, miały by wejść w życie jesienią 2021 roku.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:  Polski napastnik zmienia klub. „Zawsze będzie miał miejsce w naszych sercach”

Opracowanie: