Szwedzka policja zajmie się sprawą artysty Carla Michaela von Hausswolffa, który twierdzi, że namalował obraz popiołem zebranym z pieców krematoryjnych w byłym nazistowskim obozie koncentracyjnym na Majdanku. Akwarela jest pokazywana w galerii w Lundzie. Sprawą zajmie się też prokuratura w Lublinie.

Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na zbezczeszczeniu ludzkich prochów złożyła osoba prywatna. To nietypowe zgłoszenie, które policji i prokuraturze przyjdzie rozpatrzeć. Być może podstawowe przestępstwo zostało popełnione w Polsce, ale nie wiadomo, czy do złamania prawa nie doszło także w Szwecji - powiedział gazecie "Sydsvenskan" Stephan Soederholm z policji w Lundzie.

Wiemy o zgłoszeniu sprawy policji, teraz czekamy, co zrobi strona szwedzka. Jesteśmy w kontakcie z polskim MSZ
- powiedział konsul generalny w Malmoe Stanisław Cygnarowski.

Także polska prokuratura sprawdzi sprawę obrazu

Prokuratura Rejonowa w Lublinie - jak podała rzeczniczka Beata Syk-Jankowska - ustali, czy są podstawy do wszczęcia śledztwa w kierunku art. 262 kodeksu karnego. Par. 1 tego przepisu dotyczy znieważenia zwłok, prochów ludzkich lub miejsca spoczynku zmarłego, za co grozi kara do dwóch lat więzienia, natomiast par. 2 - ograbiania zwłok, grobu lub innego miejsca spoczynku zmarłego, co zagrożone jest karą do ośmiu lat więzienia.

Prokuratura ma przesłuchać dyrektora Muzeum na Majdanku. Muzeum w wydanym oświadczeniu podkreśliło, że szwedzki artysta, który wystawił obraz, nie wszedł legalnie w posiadanie prochów ofiar. "Być może jest to artystyczna prowokacja zasługująca wyłącznie na potępienie. Pewne jest, że szwedzki malarz nie wszedł w posiadanie popiołów z Majdanka w sposób legalny. Mamy nadzieję, że odpowiednie organy szybko ustalą, czy doszło do kradzieży i profanacji szczątków ofiar obozu. Byłby to kolejny niepojęty akt barbarzyństwa po kradzieży napisu z bramy dawnego KL Auschwitz" - głosi komunikat zamieszczony na stronie internetowej Muzeum na Majdanku.

Autor obrazu Carl Michael von Hausswolff wyjaśnia na stronie internetowej galerii Martin Bryder Gallery, w której pokazywany jest jego obraz, że prochy zebrał podczas wizyty w muzeum na Majdanku w 1989 roku. Artysta przygotowywał wówczas materiał do wystawy w Kazimierzu Dolnym, ostatecznie jednak nie wykorzystał popiołu. Do pomysłu powrócił w 2010 roku, gdy "prochy wysypał ze słoika i zmieszał je z wodą". W ten sposób powstała "farba", którą namalował niewielki prostokątny obraz przedstawiający szaro-brązowe linie. Carl Michael von Hausswolff jest od kilku dni niedostępny.