"Trzyma się bardzo dobrze. Wiadomo, że tęskni za boksem" - mówi o Dawidzie Kosteckim Artur Szpilka, który odwiedził swojego kolegę z drużyny w więzieniu. "Szpila" 20 kwietnia na gali w Rzeszowie, rodzinnym mieście "Cygana", stoczy swój kolejny zawodowy pojedynek.

Dawid trzyma się bardzo dobrze. Wiadomo, że tęskni za boksem. Wymyśla też ćwiczenia, robi np. przysiady na jednej nodze. Wierzy, że będzie jak Hopkins przez dietę. Nie je mięsa. Waży tyle, co ma limit przed walką, jest wyrzeźbiony. I ma świetną fryzurę, taką dziwną. Fajnie było go zobaczyć. Tęskni za boksem, za rodziną. Ciężko powiedzieć, jak trzyma się psychicznie. Z tego, co go znam, na pewno nie jest źle, ale dobrze też nie jest - powiedział "Szpila" w rozmowie z portalem ringpolska.pl. 

W ubiegłym roku Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał wyrok dla Dawida "Cygana" Kosteckiego. Pięściarz został skazany na 2,5 roku więzienia. Odpowiadał za założenie i kierowanie grupą przestępczą czerpiącą korzyści z nierządu. Równocześnie sąd utrzymał wyrok uniewinniający dla Kosteckiego ws. handlu narkotykami. W pierwszej instancji razem z "Cyganem" sądzonych było jeszcze siedem innych osób. Dwie z nich, w tym matka pięściarza, zostały uniewinnione.

Zarabiał na trzech agencjach towarzyskich

Według prokuratury, w latach 2003-2007 pięściarz czerpał korzyści z pracy prostytutek. Jego siostra razem z matką miały nadzorować pracę kobiet w rzeszowskich agencjach. Śledczy ustalili, że w stosunku do prostytutek nie stosowano przemocy, a kobiety pracowały w agencjach dobrowolnie. Otrzymywały jednak niewielką część pieniędzy płaconych przez klientów.

Kostecki został zatrzymany razem z kilkoma innymi osobami w lutym 2007 roku w Warszawie. Pierwsze zarzuty postawiła mu kielecka prokuratura. Tamtejszy sąd aresztował go na trzy miesiące. Później śledztwo w jego sprawie i trzech innych osób przejęła rzeszowska prokuratura.