Do ustalenia są tylko sposób eliminacji i wiek, po przekroczeniu którego człowiek dla społeczeństwa przestaje istnieć. Jeżeli właśnie Ty nie zgadzasz się z tym twierdzeniem, powinieneś poznać historię z Przyłęku.

Właściciel działki w tej wielkopolskiej wsi znalazł inwestora, który chce wybudować dom spokojnej starości. Budynek ma mieć trzy kondygnacje i nawet 350 miejsc. Na wieść o tym zebrała się grupa kilkudziesięciu mieszkańców i wysłała protest do Urzędu Gminy w Nowym Tomyślu.

W dokumencie znalazło się między innymi takie zdanie: Liczba osób jest po prostu niewyobrażalna. Wiadomo, że ci ludzie nie będą siedzieć w pokojach, a spacery na tak małym terenie takiej liczby ludzi to hałas i inne uciążliwości.

Mieszkańcy, których spotkał Adam Górczewski, skorzy do rozmów na ten temat nie byli, ale znalazła się młoda (sądząc po głosie) kobieta, która przyznała: Nie chodzi o to, żeby nie było tego domu. Mógłby być w innym miejscu. Wie pan, jak ktoś tu powiedział, że to będzie dom na 350 łóżek, to wie pan, ludzie zaczęli panikować. Przecież to będzie po prostu masakra.

Chyba potrzebna mi chwila na oddech.

...

Już.

Czy ci ludzie nie wiedzą, że kiedyś też będą starzy?
Czy wszechobecny kult młodości nie pozwala im dostrzec i docenić wiekowej dojrzałości?
Czy starość to wyłącznie problem?
Czy nikt już nie uczy szacunku do starszych?
Czy w związku z tym powinniśmy tworzyć getta dla starszych, żeby nasz świat był piękniejszy?

Protesty tej garstki, o której pisałam, na nic się zdały. Dom spokojnej starości powstanie. Pytanie tylko, czy z takimi sąsiadami to będzie rzeczywiście spokojna starość.