Spacery po najpopularniejszych trasach w Olsztynie już niekoniecznie sprawiają wiele przyjemności. Wszystko za sprawą prowizorycznych koszy na śmieci, które stanęły nad Jeziorem Długim oraz w Lesie Miejskim. Odpadki łatwo wysypują się z pojemników, co nie zachęca do wiosennych wędrówek.

Jeszcze kilka miesięcy temu nad jeziorem Długim były zwykłe kosze na śmieci. Zniknęły, gdy zaczęła się budowa nowego chodnika. W Lesie Miejskim również były kosze - w dużej części drewniane - jednak i tam zostały zastąpione przez nowy wynalazek miejskich władz. Stanowią go - rozwieszone na trzech kawałkach drewna - prowizoryczne worki na śmieci.

Mieszkańcy są oburzeni

Taka konstrukcja nie dodaje okolicy uroku, ale co najgorsze - jest bardzo nietrwała. Wystarczy przespacerować się przez chwilę nad jeziorem, by zobaczyć dziurawe worki, z których wysypują się odpadki. To powinno być jakoś inaczej rozwiązane - mówi mężczyzna spacerujący nad jeziorem. Nie rozumiem takiej prowizorki, przecież kosze na śmieci nie są takie drogie, zwłaszcza jeśli porównany je z jakimiś poważnymi miejskimi inwestycjami - oburza się mieszkająca w sąsiedztwie jeziora kobieta.

Prowizorka z oszczędności

Urzędnicy przyznają, że faktycznie chodzi o koszty. Potwierdzają, że choć nad Jeziorem Długim w czerwcu powinny pojawić się zwykłe śmietniki, to w Lesie Miejskim zostanie obecne, prowizoryczne rozwiązanie.Zwykłe śmietniki bardzo często są niszczone. Dlatego nie opłaca nam się ich stawiać - twierdzi dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Edward Urbanowicz.