W co dziewiątym skontrolowanym w Krakowie piecu spalane są toksyczne odpady. Straż miejska ukarała już wysokimi grzywnami 45 osób, które zamiast węgla używały śmieci. To właśnie spalanie odpadów jest głównym powodem zanieczyszczenia powietrza w Krakowie.

W ciągu prawie dwóch miesięcy strażnicy miejscy sprawdzili 386 domów i mieszkań. Jak się okazało, do domowych pieców trafiają przede wszystkim śmieci i odpady: makulatura, stare meble, mokre drewno, niskokaloryczny węgiel. Ale najgroźniejsze są plastiki, folia, odpady kuchenne, odzież i guma. Są przypadki, że ludzie tną opony i wrzucają je do pieców - mówi Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Krakowie.

Spalanie w domowych piecach, czyli w niskich temperaturach od 200 do 300 stopni, śmieci i odpadów powoduje powstawanie toksycznych i rakotwórczych związków siarki, węgla i azotu. Do powietrza dostają się także dioksyny, chlorowodór i cyjanowodór.

Za spalanie w piecach śmieci grozi grzywna w wysokości nawet 5 tysięcy złotych. Ci, którzy to robią, tłumaczą się przede wszystkim wysokimi cenami węgla i biedą. Nie mają za co kupić opału, więc zbierają po śmietnikach odpady. Nie zdają sobie jednak sprawy z faktu, że najbardziej szkodzą sobie. Toksyczne związki wydostające się z pieców największe stężenie osiągają w pobliżu palenisk, a więc w mieszkaniu lub kuchni.

W środę po południu w Krakowie o ponad 100 procent przekroczone były normy pyłu zawieszonego. Tak było m.in. w okolicach Alei Trzech Wieszczów, czyli w centrum miasta, gdzie najwięcej mieszkań wciąż ogrzewanych jest piecami emitującymi zanieczyszczenia.