Działacze beniaminka 1. ligi Druteksu Bytovii rozwiązali umowy z bramkarzem Sebastianem Małkowskim i napastnikiem Robertem Hirszem. Obaj piłkarze pojawili się na poniedziałkowym treningu pod wpływem alkoholu - twierdzi menedżer klubu Rafał Gierszewski.

Nie dość, że w niedzielę, chociaż przez ponad 50 minut graliśmy z przewagą jednego zawodnika, ulegliśmy w Chojnicach 0:2 Chojniczance, to po meczu ci piłkarze poszli w tango i na poniedziałkowym treningu pojawili się pod wpływem alkoholu. Małkowski i Hirsz złamali klubowy regulamin i dlatego natychmiast rozwiązaliśmy z nimi kontrakty. Nigdy nie będziemy tolerować takich zachowań - podkreśla menedżer.

Obaj zawodnicy pojawili się na zajęciach, które rozpoczęły się o godzinie 10. W trakcie treningu nabraliśmy jednak określonych podejrzeń i po jego zakończeniu przebadaliśmy Małkowskiego oraz Hirsza alkomatem. Nie chcę podawać konkretnych wyników, aby ich dokumentnie nie pogrążać, ale wskazania, chociaż różne, były w obu przypadkach bardzo wysokie - podkreśla Gierszewski.

Menedżer Druteksu Bytovii mówi, że jest rozczarowany postawą 27-letniego Małkowskiego (Hirsz jest dwa lata młodszy). Moje rozgoryczenie wynika z faktu, że Sebastian mnie oszukał. Kiedy w lutym Lechia rozwiązała z nim kontrakt, Małkowski trafił do naszego klubu. W marcu w trzecim meczu rundy wiosennej drugiej ligi zerwał więzadła krzyżowe, a my nie tylko pokryliśmy koszty związane z jego operacją i rehabilitacją, ale także przedłużyliśmy z nim obowiązującą tylko do czerwca umowę - twierdzi Gierszewski.

Drutex finansowany jest ze środków prywatnych. Nasi piłkarze są profesjonalistami, ale głównie przy podpisywaniu kontraktów - mówi.