Zgodnie z obowiązującym w Izraelu prawem, klipy wyborcze są zakazane w telewizji na dwa tygodnie przed głosowaniem. Miejscem debaty stały się więc media społecznościowe. To w jednym z nich znalazło się szokujące nagranie – w roli głównej wystąpiła minister sprawiedliwości Ayelet Shaked.

Czarno-biały film, w którym wcieliła się w rolę modelki, do złudzenia przypomina reklamę perfum. Nazywają się "Faszyzm". Elegancka kobieta krokiem jak z paryskiego wybiegu przechadza się przez luksusowy salon. W tle słuchać muzykę fortepianową. Po chwili kobiecy głos szepcze po hebrajsku slogany wyborcze: Reforma sprawiedliwości. Rozdział władzy. Ograniczenie roli Sądu Najwyższego. Następnie Ayelet Shaked spryskuje się perfumami i wypowiada ostatnią kwestię: Dla mnie pachnie to demokracją!

Shaked zapewnia, że wideo jest prowokacją i ma charakter satyryczny oraz prześmiewczy z lewicowych przeciwników politycznych. Ci zarzucają jej, że proponowane przez nią reformy to nic innego jak prosta droga do faszyzmu.

Film odtwarzano w sieci setki tysięcy razy. Jednak wielu internautów tej rzekomej ironii nie wychwyciło i odebrało go jako odę do faszyzmu.

Na filmie kpię sama z siebie. Nie podoba mi się ta przesadna poprawność polityczna. Ludzie nie powinni brać siebie aż tak na poważnie - oświadczyła minister sprawiedliwości w rozmowie z Army Radio.

Minister Ayelet Shaked wywodzi się z ultra-nacjonalistycznego ugrupowania Żydowski Dom. 

Wybory do Knesetu odbędą się w Izraelu 9 kwietnia.