"Polaku naucz się ratować sam! Bo jak nas zabraknie, to samemu trzeba będzie się ratować" - pod tym hasłem w samo południe w szesnastu miastach wojewódzkich odbył się protest ratowników medycznych. Domagają się przede wszystkim podwyżek i większej liczby karetek.
W całym kraju protestuje kilka tysięcy ratowników.
Jesteśmy najgorzej opłacaną grupą w systemie medycznym, mimo że pracujemy w niebezpiecznych warunkach. Mamy dość - skarży się Adam Majewski, ratownik z Warszawy. Jeździmy w bardzo niebezpieczne miejsca, narażamy się na choroby, agresję, a nie mamy tych przywilejów, które mają inne służby. Jesteśmy przez to przepracowani, przemęczeni, sfrustrowani - mówi Majewski.