Dramatyczny apel o pomoc usłyszał od podwykonawców autostrady A2 reporter RMF FM Paweł Świąder podczas posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury. Posłowie mieli przyjąć rezolucję wzywającą rząd do natychmiastowych działań - podwykonawcy od miesięcy nie otrzymują pieniędzy, a drogowa dyrekcja proponuje im skierować sprawę do sądu. Jednak po awanturze, która wybuchła, spotkanie przerwano.

Szef komisji infrastruktury z Platformy Obywatelskiej od razu chciał skierować sprawę do komisji nadzwyczajnej. Podczas posiedzenia nie było żadnej dyskusji, a posłowie nie mogli zadawać pytań. Dopiero po awanturze przewodniczący zgodził się kontynuować posiedzenie komisji po głosowaniach.

Podwykonawcy plajtujących Dolnośląskich Surowców Skalnych nie mogą dłużej czekać. Od wielu miesięcy nie otrzymują bowiem wynagrodzeń. W Polsce nie ma sensu budować drogi. Lepiej jest kraść - mówi jeden z podwykonawców. Drogowa dyrekcja proponuje im zaś skierować sprawę do sądu.

Skąd ja mam wziąć pieniądze na opłacenie sprawy i adwokata, jak nie mam teraz na chleb? - pyta rozpaczliwie mężczyzna. Zostanę zlicytowany i zamknięty do więzienia - zostanę przestępcą tylko dlatego, ze wszedłem na tę budowę, gdy nas wzywano do pracy - mówi inny.

Szef Generalnej Dyrekcji zapowiada zabezpieczenia dla podwykonawców w umowach podpisywanych w przyszłości. Twierdzi też, że bez zmiany przepisów nie będzie w stanie pomóc oszukanym przedsiębiorcom.

DSS ogłosiła bankructwo

Dolnośląskie Surowce Skalne - firma budująca autostradę A2, przestała być odpowiedzialna za jej budowę w marcu, po tym jak ogłosiła bankructwo. Jej obowiązki przejęła czeska firma Boegl&Krysl.

Pod koniec kwietnia syndyk spółki przyznał, że w bardzo złej sytuacji są podwykonawcy DSS, które za prace na budowie autostrady A2 są winne mniejszym firmom 20 milionów złotych. Ewentualne wypłaty dla podwykonawców zależeć będą od tego, ile pieniędzy uda się odzyskać.