Łącznie trzy zarzuty usłyszał 22-letni kierowca, który w środę wieczorem na poznańskich Jeżycach potrącił pieszego i uciekł z miejsca wypadku. Poszkodowany zmarł po przewiezieniu do szpitala. Mężczyzna i jego pasażer zostali zatrzymani w stolicy Wielkopolski kilka godzin po tej tragedii.

Śledczy zarzucają 22-letniemu kierowcy spowodowanie śmiertelnego wypadku, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu.

Dotychczasowe ustalenia śledczych w tej sprawie szokują - według nich, prowadzony przez Bartosza P. samochód pędził blisko 120km/h w terenie zabudowanym.

Mężczyzna miał zignorować czerwone światło, po czym potrącił przechodzącego przez pasy na zielonym świetle 23-latka.

Kierowca po tym gdy uciekł, próbował zacierać ślady - zakopując tablice rejestracyjne z auta, które prowadził.

Policja zatrzymała go wraz z pasażerem w nocy z środy na czwartek, kiedy szedł ulicą Głogowską w Poznaniu. Miał wtedy 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Śledczy ustalają jeszcze, czy mógł być pijany w momencie, gdy doszło do wypadku. Podejrzany był wcześniej karany, teraz grozi mu 12 lat więzienia.

Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Pasażer nie został aresztowany, przed sądem odpowie za nieudzielenie pomocy. 


Opracowanie: