W końcu dobra wiadomość. Być może nawet o tym nie wiedzieliście, dlatego śpieszę donieść: w tym kraju każdy więzień po wyjściu na wolność jest zresocjalizowany. Zaskoczeni?

Ja też zdębiałam... Dlatego na wstępie uraczę Was cytatem. W rozmowie z naszym reporterem rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski, pytany o różne szczegóły ewentualnego postępowania policyjnego w sprawie Mariusza Trynkiewicza, wypowiedział takie słowa: Jeżeli mówimy o osobach, które wychodzą z więzienia, to uważa się, że są to osoby zresocjalizowane, tak mówią zasady polskiego prawa.

Panie i Panowie!
Skoro tak stanowi litera prawa, to muszę poinformować, że rząd cierpi na rozdwojenie jaźni... Przecież jeżeli, zgodnie z literą prawa, zakładamy, że wystarczy odsiedzieć wyrok, żeby zostać zresocjalizowanym, to po co ta afera z ustawą o bestiach??? Po co bać się Trynkiewicza, skoro brutalnym mordercą, pozbawionym empatii, był tyle lat temu??? Przecież odsiedział wyrok i 11 lutego, kiedy przestanie oglądać świat zza krat, będzie zupełnie innym człowiekiem.

Przecież tacy, jak on, to już nie są bestie - chciałoby się zatem zakrzyknąć!!! Ale rozsądek nie pozwala.

W Wielkim Słowniku Poprawnej Polszczyzny PWN jak wół stoi taka oto definicja...

Resocjalizacja: działalność wychowawcza mająca na celu ponowne włączenie do życia społecznego osoby, która była przez jakiś czas pozbawienia możności uczestniczenia w nim.

Podkreślam PONOWNE WŁĄCZENIE DO ŻYCIA SPOŁECZNEGO, bo jednakowoż (być może wbrew literze prawa) śmiem twierdzić, że ludzie z okrutną przeszłością w czasie pobytu w więzieniu (mówię o winnych i skazanych) stają się marginesem społeczeństwa, a my do tego nurtu, którym każdego dnia płyniemy, musimy ich na nowo wciągnąć. Tam, za kratami, praca dopiero się zaczyna. Tu, przed więzienną bramą, trwa nieustannie. Gdyby tak nie było, gdyby było, tak jak mówi rzecznik Komendanta Głównego Policji, czy mielibyśmy recydywistów?