Proponowana podstawa programowa jest przeładowana treściami i wiadomościami – trochę jest tego za dużo – mówi w rozmowie z RMF FM Marek Ćwiek, nauczyciel i prezesem łódzkiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jego zdaniem, podział nauczania na konkretne przedmioty to odwrotny kierunek, niż tendencje ogólnoeuropejskie. O kanonie lektur mówi, że jest powrotem do tego, co było w szkołach w latach 80. „Wracamy do lektur patriotyczno-martyrologicznych” – dodaje.

Agnieszka Wyderka RMF FM: Plusy tej nowej, zaproponowanej podstawy programowej w szkołach, to...

Marek Ćwiek, nauczyciel i prezesem łódzkiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego: Przede wszystkim cieszymy się, że podstawa programowa w końcu się ukazała i że pani minister zdążyła z tym do końca listopada. Kilka pozytywnych aspektów można znaleźć. Są na przykład przedmioty, które zostały dowartościowane. Jednak podział nauczania na konkretne przedmioty idzie w odwrotnym kierunku, niż tendencje ogólnoeuropejskie. Tam mówi się o integracji przedmiotowej; u nas wracamy do ścisłego podziału na przedmioty. W zakresie przedmiotów: fizyka, chemia - godzin w cyklu nauczania jest więcej, niż w obecnej podstawie programowej. Na razie znajduję więcej negatywów.

Chyba największym zaskoczeniem jest kanon lektur na język polski?

Kanon lektur zawsze budził kontrowersje i szeroką dyskusję. Z tego co widzę, ten kanon jest powrotem do tego, co było w szkołach w latach 80. Wracamy do lektur patriotyczno-martyrologicznych i uważam, że obecny poziom wiedzy uczniów, ich zainteresowania, mogą niezbyt zachęcać młodzież do czytania takich lektur. Mamy na przykład "Syzyfowe prace", "Katarynkę" i to są dobre lektury, ale naprawdę wątpię, czy one zainteresują współczesnego ucznia. Dziś młodzi ludzie mają trochę inne potrzeby i zainteresowania. Oczywiście są to wartościowe lektury, które na pewno niosą ważne treści, ale zachęcenie do ich lektury może stwarzać nauczycielowi duże problemy.

To teraz porozmawiajmy o przedmiocie: historia. Chyba dziwi sposób ułożenia programu nauczania tego przedmiotu?

Historia jest takim konikiem pani minister i twórców reformy. Tą podstawą programową wracamy do bardzo wnikliwego nauczania historii i będzie jej w dużo większym wymiarze, niż do tej pory. W całym cyklu nauczania (począwszy od szkoły podstawowej, a skończywszy na IV klasie liceum) będzie 17 godzin; natomiast w obecnym kształcie systemu tych godzin jest 12 tygodniowo. Być może to jest dobre rozwiązanie, ale wszystko zależy od treści i od podstaw programowych. Teraz IV klasę szkoły podstawowej będziemy zaczynać ogólnym wstępem, przygotowaniem do nauczania historii i będą to najważniejsze wydarzenia z naszych dziejów, wydarzenia, które tworzą naszą tożsamość, kulturę. Zaczynamy od Mieszka I, a kończymy na wydarzeniach współczesnych, na Janie Pawle II i na bohaterach "Solidarności". Jednak w klasie V będziemy się cofać do starożytności. Widzę też jeden, poważny problem, że obecni uczniowie klasy VI kończą nauczanie historii na współczesności i gdy oni przejdą do klasy VII, to będą wracali do historii XIX-wiecznej.

Rozdzielenie muzyki i plastyki - to jest dobry pomysł? Co on da młodzieży i dzieciom?

Myślę, że jest to pomysł sensowny, ale oczywiście wszystko zależy od konkretnych treści i podstaw programowych. Sądzę, że niestety zaniechaliśmy edukacji muzycznej, a przecież jest to bardzo ważne i wartościowe. Naturalnie, nie każdy uczeń mam talent muzyczny, ale przecież nie o to chodzi w nauce muzyki. Istotna jest wartość muzyki w kształtowaniu wrażliwości młodych ludzi.

Mamy nowy przedmiot: doradztwo zawodowe. Wcześniej pewne elementy tych zagadnień już pojawiały się w szkołach, więc czy jest sens, żeby teraz to wydzielać osobno?

To jest bardzo ważny przedmiot i potrzebny - mówi o tym wielu dyrektorów oraz ekspertów edukacyjnych. Naprawdę młodzież potrzebuje solidnego, porządnego doradztwa kogoś, kto by pokierował i pomógł w wyborze dalszego etapu kształcenia. Teraz doradztwo zawodowe będzie po 10 godzin w klasie VII i VIII w wymiarze rocznym. Moim zdaniem, to trochę za mało i uważam, że powinno być takich zajęć jeszcze więcej. Po zmianie jest szansa, że ten przedmiot będzie naprawdę solidnie, rzetelnie potraktowany, a liczba doradców zawodowych w szkołach się zwiększy oraz wymiar czasu ich pracy. Jest taka potrzeba.

Ale jednocześnie mamy taką sytuację, że jeżeli chodzi o przedmioty w formie rozszerzonej, które dają młodzieży możliwość specjalizowania się w jakieś dziedzinie wiedzy, to się zmniejsza liczbę godzin.

Niestety i to jest duży mankament tej reformy. Do tej pory mieliśmy sytuację, że zajęć z przedmiotów rozszerzonych w liceum było 30 godzin (w wymiarze 3-letniego cyklu kształcenia); nowa podstawa programowa proponuje na rozszerzenia 20 godzin (w wymiarze 4-letniego cyklu kształcenia). Tym samym ogranicza się możliwość profilowania, poszerzania przedmiotów. To jest bardzo zły kierunek. Tym bardziej, że młodzież potrzebuje takiego profilowania i zdobywania wiedzy z określonych przedmiotów, które będą później wybierane na studiach.

Zakończymy egzaminem dla ósmoklasistów. Taki duży sprawdzian wiedzy pojawi się co prawda dopiero w roku szkolnym 2018/2019, ale to też jest nowy element reformy.

I to jest coś, co już kiedyś było. Takie egzaminy zdawali absolwenci 8-klasowej szkoły podstawowej. W obecnym projekcie będzie to egzamin z: języka polskiego, matematyki i języka obcego; później mają dojść przedmioty do wyboru: historia lub przedmiot przyrodniczy. Miejmy nadzieję, że ten dodatkowy przedmiot uczniowie będą wybierać z rozmysłem i pod kątem dalszej edukacji. Muszę jeszcze powiedzieć, że nas - jako nauczycieli - trochę niepokoi brak podstaw programowych dla kształcenia branżowego; kształcenia zawodowego. Przecież tak wiele ostatnio mówi się o rozwoju szkół zawodowych. Wygląda jednak na to, że podstawy programowe prawdopodobnie będą dopiero w lutym, gdy będzie rozporządzenie, dotyczące klasyfikacji zawodów. Na koniec dodam jeszcze, że zaproponowana podstawa programowa jest przeładowana treściami i wiadomościami - trochę jest tego za dużo. Tak wynika po naszej takiej wstępnej analizie.


(j.)