NATO będzie obserwować wielkie manewry rosyjsko-białoruskie "Zachód 2013", które ruszają na poligonach na Białorusi oraz w obwodzie kaliningradzkim. Sojusz wysłał swoich pięciu obserwatorów. Informację korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon potwierdziło biuro prasowe NATO.

W ćwiczeniach "Zachód 2013" weźmie udział 13 tys. żołnierzy. Początkowo Rosja nie chciała natowskich obserwatorów jednak Sojusz postawił warunek: jeżeli nie będzie naszych przedstawicieli, to wasi ludzie nie zostaną wpuszczeni na manewry w Polsce i w krajach bałtyckich.

Ćwiczenia w Polsce, które odbywają się na początku listopada, są odpowiedzią na manewry rosyjsko-białoruskie. Są jednak o wiele skromniejsze. Weźmie w nich udział o połowę mniej żołnierzy. Chodziło o zasadę wzajemności, tak, aby zmniejszyć poziom podejrzeń - powiedział korespondentce RMF FM jeden z dyplomatów NATO.

Podczas ostatnich manewrów "Zapad" scenariusz przewidywał, stłumienie polskiego powstania na Białorusi. Wywołało to protesty Warszawy i przedstawicieli Sojuszu.

Pięciu przedstawicieli NATO ma sprawdzić, czy podczas tegorocznych ćwiczeń chodzi rzeczywiście o obronę przed atakiem terrorystycznym - jak zapowiadali Rosjanie. Sojusz nie ukrywa jednak, że będzie miał wszędzie dostęp. Naszych wysłanników jest tylko pięciu. Nie pojawią się w każdym miejscu - usłyszeliśmy od jednego z unijnych dyplomatów.

Manewry "Zapad 2013", rozpoczęły się w piątek i potrwają do 26 września. Według zapowiedzi ministra obrony Białorusi Jurego Żadobina, weźmie w nich udział 12,9 tys. żołnierzy, z czego 2,5 tys. to Rosjanie. W planach jest też wykorzystanie około 70 czołgów, ponad 50 samolotów oraz śmigłowców. Zostaną także użyte białoruskie samoloty bezzałogowe.