​Komisja Europejska otrzymała od polskiego rządu odpowiedź na list dotyczący ustawy o radiofonii i telewizji - poinformował rzecznik KE. Margaritis Schinas dodał, że pismo jest analizowane. W odpowiedzi polski resort spraw zagranicznych podkreśla, że Polska w pełni uznaje wolność i pluralizm mediów. Bruksela czeka jeszcze na odpowiedź w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.

​Komisja Europejska otrzymała od polskiego rządu odpowiedź na list dotyczący ustawy o radiofonii i telewizji - poinformował rzecznik KE. Margaritis Schinas dodał, że pismo jest analizowane. W odpowiedzi polski resort spraw zagranicznych podkreśla, że Polska w pełni uznaje wolność i pluralizm mediów. Bruksela czeka jeszcze na odpowiedź w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Szef MSZ Witold Waszczykowski /Paweł Supernak /PAP

30 grudnia wiceszef KE Frans Timmermans wysłał list do szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w sprawie ustawy o radiofonii i telewizji, prosząc o informacje na ten temat i wykazanie, jak przepisy unijne, mówiące o konieczności promowania pluralizmu w mediach, były uwzględniane w przygotowywaniu noweli ustawy medialnej.

Jak poinformowało polskie MSZ, w odpowiedzi na list Timmermansa podsekretarz stanu w ministerstwie Aleksander Stępkowski zaznaczył, że "Polska w pełni uznaje wolność i pluralizm mediów, traktując je jako kluczowy element pluralistycznego społeczeństwa". Stępkowski wskazał, że nie ma związku pomiędzy przedmiotem nowelizacji ustawy medialnej a przepisem unijnej dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych z 2010 roku, mówiącej o upowszechnianiu pluralizmu mediów, bezstronnym i przejrzystym wdrażaniu zapisów dyrektywy.

Wszystkie kompetencje regulacyjne przyznane Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, w tym kompetencje mające na celu zapewnienie pluralizmu, pozostają nienaruszone. Nie ma takich wymogów prawa unijnego, które by nakazywały przyznać organowi regulującemu rynek mediów kompetencje ustalania składu zarządów spółek mediów publicznych - zaznacza wiceminister w liście, którego fragmenty publikuje MSZ.

"Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej mógł otrzymać mylące i stronnicze wobec rządu polskiego informacje"

Jak podaje MSZ, w swoim liście Stępkowski "wyraził przypuszczenie, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej mógł otrzymać mylące i stronnicze wobec rządu polskiego informacje". Wolność informacji i wolność słowa są w pełni doceniane i przestrzegane przez rząd polski, który podejmuje działania niezbędne dla pełnego ich zapewnienia - podkreśla Stępkowski. Potwierdził też gotowość rządu polskiego do współpracy z KE, zastrzegając jednak, że "narażanie rządu polskiego na interwencje inspirowane przez niesprawiedliwe, stronnicze i politycznie motywowane enuncjacje może nieść za sobą niekorzystne konsekwencje dla tej współpracy, czego należy starannie unikać".

Jak napisano w komunikacie MSZ, Stępkowski zwrócił również uwagę na oświadczenie Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich z 31 grudnia 2015 roku. Oceniono w nim, że "media publiczne w ciągu ostatnich lat osiągnęły stan patologii charakteryzujący się między innymi jednostronnością polityczną i brakiem pluralizmu, co prowadziło do manipulacji i przedstawiania nieprawdziwego obrazu Polski. Media publiczne nie wypełniają swojej misji ani obowiązków, na co SDP wskazało w czasie swojego Nadzwyczajnego Zjazdu, domagając się radykalnych zmian". Stępkowski podkreślił też, że "rząd polski zamierza spełnić oczekiwania wyrażone przez największą polską organizację zrzeszającą pracowników mediów".

Pytania o reformę Trybunału Konstytucyjnego

23 grudnia ubiegłego roku Timmermans wysłał też do polskiego rządu list z pytaniami o reformę Trybunału Konstytucyjnego. Rzecznik Schinas przypomniał, że w tej sprawie rząd w Warszawie zwrócił się o opinię do Komisji Weneckiej Rady Europy, zgodnie z sugestią Timmermansa.

W najbliższą środę Komisja Europejska ma przeprowadzić orientacyjną debatę w związku z zaniepokojeniem, jakie wywołały nowelizacje ustaw o TK oraz o radiofonii i telewizji. W czwartek szef KE Jean-Claude Juncker podkreślił, że nie ma żadnej "nagonki" na Polskę, a Komisji zależy na konstruktywnym i przyjacielskim dialogu z polskim rządem. Dodał, że KE jest dopiero na początku istniejącej od 2014 roku procedury, pozwalającej stwierdzić, czy zachodzą systemowe zagrożenia dla państwa prawa w związku z przyjętymi przez Polskę ustawami. W ocenie Junckera nie doprowadzi to jednak do aktywowania wobec Polski art. 7 traktatu UE, zgodnie z którym za poważne naruszenie zasad demokratycznych mogą grozić sankcje, łącznie z zawieszeniem prawa głosu kraju w Radzie UE.

(bs)