W zachodniej Mongolii na dżumę dymieniczą zmarł 15-letni chłopiec. Część prowincji gobijsko-ałtajskiej została objęta kwarantanną. 15 osób, które miały kontakt z nastolatkiem pozostaje w izolacji - informuje agencja prasowa Montsame.

Laboratorium resortu zdrowia Mongolii potwierdziło, że chłopiec zmarł na dżumę, którą zakaził się od zainfekowanego świstaka.

BBC informuje na stronach internetowych, że przedstawiciele rosyjskiego resortu zdrowia odwiedzili tydzień temu tereny w pobliżu granicy z Mongolią w związku z pojawieniem się przypadków dżumy. Ostrzegły mieszkańców, żeby unikali polowań na świstaki i jedzenia ich mięsa.

Pasterze w rosyjskim regionie łańcucha górskiego Ałtaj tradycyjnie polują na świstaki i ignorują ostrzeżenia władz dotyczące przenoszenia przez te zwierzęta dżumy - pisze BBC.


Z kolei stan pacjenta, który zachorował na dżumę dymieniczą w Chinach poprawia się - podała chińska agencja prasowa Xinhua.

Władze miasta Bayan Nur w Mongolii Wewnętrznej, regionie autonomicznym Chin, wydały na początku lipca ostrzeżenie w związku ze zdiagnozowaniem w lokalnym szpitalu przypadku dżumy dymieniczej.

W Mongolii Wewnętrznej w listopadzie 2019 roku zgłoszono cztery przypadki dżumy. W tym dwa przypadki dżumy płucnej, groźniejszej odmiany tej choroby.

Dżuma dymienicza, nazywana w średniowieczu "czarną śmiercią", jest chorobą bardzo zakaźną i często śmiertelną. Roznoszą ją głównie gryzonie.

W Chinach w latach 2009-2018 zdiagnozowano 26 przypadków dżumy, w tym 11 śmiertelnych.