Matki poborowych służących w rosyjskim Kraju Zabajkalskim napisały list do prezydenta Władimira Putina. "Nie wykorzystujcie naszych dzieci podczas utylizacji amunicji" - apelują kobiety. Według oficjalnych danych przy pracy z amunicją zginęło 33 żołnierzy, 250 zostało rannych. Dane rosyjskiego MON nie precyzują jednak w jakim okresie.

W liście podpisanym przez ponad 200 kobiet, który trafił do Putina, matki poborowych porównują służbę na poligonach do rosyjskiego gułagu za czasów Stalina. "12-godzinna praca, głód, chłód i brud"- podkreślają. Żołnierze przenoszą skrzynki z pociskami ważące po 60 kilogramów, mieszkają na poligonie w brezentowych namiotach po 40-60 osób w jednym.

Starą amunicję likwiduje się na 10 poligonach w Rosji. Na początku maja niedaleko Niżnego Nowgorodu, podczas rozładunku pocisków zginęło sześciu żołnierzy, a czterech zostało rannych. W ubiegłym tygodniu na poligonie Aszułuk w obwodzie astrachańskim doszło do eksplozji ponad stu skrzynek amunicji. To cud, że nikt nie zginął. Rok temu na tym samym poligonie podczas wybuchu starej amunicji zginęło 11 żołnierzy.

Ludmiła Wachnina ze stowarzyszenia Memoriał uważa, że dane o liczbie ofiar wśród poborowych, które podaje resort obrony, są zaniżone. Podaje przykład dwóch żołnierzy, którzy zginęli na poligonie Boboczińskij niedaleko od Petersburga. W rosyjskich statystykach nie zostali ujęci jako wojskowi, którzy stracili życie w wybuchu amunicji.