Rajdowi mistrzowie Polski ruszają po doświadczenia do Europy! Załoga Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk wystartuje w mistrzostwach Europy juniorów. Załoga Skody zyskała w tym sezonie wsparcie Orlenu i wystartuje w sześciu rajdach na Starym Kontynencie. O nowym rozdziale w karierze najlepszego w zeszłym roku w Polsce duetu z Miko Marczykiem i Szymonem Gospodarczykiem rozmawiał Paweł Pawłowski.

Paweł Pawłowski RMF FM: Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk, czyli załoga Rajdowych Samochodowych Mistrzów Polski - teraz w barwach Orlen Team’u. Macie panowie stosowne koszule i oklejony samochód. Co dokładnie czeka was w tym sezonie, jako załogę wspieraną przez Orlen?

Miko Marczyk: W tym sezonie czekają nas starty w mistrzostwach Europy. W sezonie 2020 zaczynamy przygodę z tym najstarszym cyklem rajdowym na świecie od sześciu z ośmiu rund. Oznacza to, że wystartujemy w pełnym cyklu mistrzostw Europy juniorów. Zobaczycie nas w marcu na Azorach, potem w maju w Rajdzie Wysp Kanaryjskich, później także Rajd Łotwy. W czerwcu zapraszamy wszystkich na Mazury do Mikołajek, gdzie wystartujemy w Rajdzie Polski. W lipcu ścigamy się na asfaltach Rajdu Rzymu, a ostatnią runda mistrzostw Europy juniorów jest Rajd Barum, czyli legendarna czeska impreza. Taki jest nasz plan. Oczywiście w grudniu będziemy na warszawskiej Barbórce, na której niezmiennie damy z siebie wszystko.

Szymon, wróciłeś niedawno z Dakaru. To kolejne cenne doświadczenie dla już i tak doświadczonego pilota. Z twojej perspektywy, gdzie w Europie będzie w tym sezonie najtrudniej?

Szymon Gospodarczyk: Zacznijmy od tego, że nie ma łatwych rajdów. Jednak zdecydowanie Rajd Azorów to będzie dla nas duża przeprawa. Oglądając on-boardy z zeszłych lat - widać, co tam się dzieje. Widać, jakie są różnice czasowe. Ten rajd często przypomina właśnie rajd cross country, bo różnica pomiędzy zawodnikami może wynosić nawet 5 minut! W normalnych, asfaltowych rajdach, np. Mistrzostwach Polski, to się w ogóle nie zdarza. Widać, jakie są tam uwarunkowania pogodowe. Jeden zawodnik jedzie w pełnej mgle, drugi startuje zaraz w pełnym słońcu. Dlatego będzie to najtrudniejszy rajd. Tam są bardzo duże przepaście, duże podjazdy i strome zjazdy oraz kamień powulkaniczny, który jest bardzo śliski, zjada opony i jest zdradliwy. Jeździ się tam w wąwozach, jak bobsleje. Bardzo łatwo tam o mały błąd, który kończy się niestety dachowaniem. Dlatego właśnie Azory będą najtrudniejszą imprezą.

Rozmawiamy, stojąc przy waszym aucie, które przygotowaliście na ten sezon. Co to za maszyna?

Miko Marczyk: To Skoda Fabia R5 Evo, czyli najnowsza broń Skoda Motorsport. Mamy to szczęście, że nasz partner - Skoda Polska - będzie partnerem technologicznym, więc w dalszym ciągu mamy dostarczoną najszybszą i najbardziej bezawaryjną rajdówkę, którą możemy sobie wymarzyć. Samochód zdecydowanie zmienił barwy. Przede wszystkim możemy zobaczyć wsparcie naszego największego partnera, wsparcie narodowe czyli PKN Orlen. Mamy to szczęście, że wszyscy nasi partnerzy z ostatnich startów z ostatnich dwóch lat zostają z nami i bardzo dziękujemy im za zaufanie. Damy z siebie wszystko, żeby zaprezentować również ich z jak najlepszej strony.

Czy wiemy już coś więcej na temat rywali, z którymi będziecie walczyć w tym sezonie?

Miko Marczyk: Dopiero 10 marca zakończą się zapisy na Rajd Azorów. W naszej kategorii mistrzostw Europy juniorów wystartują kierowcy do 28. roku życia. Zobaczymy, ilu stanie ich na starcie i jakie mają doświadczenie. Wierzę w to, że są to podobni zawodnicy, jak my, którzy ciężko pracują i walczą, żeby stanąć tam na starcie, ale nie mają jeszcze bardzo dużego doświadczenia. Mam nadzieję, że będziemy w stanie wykazać się i walczyć, jak równy z równym z naszymi konkurentami z innych krajów. Oprócz tego w cyklu mistrzostw Europy w klasyfikacji generalnej cały sezon zapowiedział kierowca WRC Craig Breen, który będzie wspaniałym punktem odniesienia, żebyśmy sprawdzali, czy rozwijamy się na przestrzeni całego sezonu i dążyli do tego, by choć na niektórych odcinkach zbliżać się do prawdziwego mistrza.


Opracowanie: