Małopolska policja sprawdza, co było przyczyną wybuchu w miejscowości Zagacie, w którym zginął 14-letni mieszkaniec Krakowa. Chłopiec przyjechał z rodzicami i starszym bratem do domku letniskowego. W pewnym momencie wyszedł na zewnątrz i wtedy nastąpił wybuch - mówi rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Według wstępnych informacji, 14-latek chciał skonstruować petardę. Jednak jak mówi rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, skład wskazuje na to, że "mogło to być coś innego".
Wstępne dochodzenie wskazuje na niebezpieczne hobby, które polegało na konstruowaniu materiałów pirotechnicznych. Zabezpieczyliśmy tam substancje różnego rodzaju zarówno takie, które można kupić w sklepie ze stosownym asortymentem, ale również takie, którymi obrót jest reglamentowany. Będziemy sprawdzać, w jaki sposób ten młody człowiek wszedł w ich posiadanie - powiedział nam Sebastian Gleń.
Rodzice nastolatka nie zostali jeszcze przesłuchani. Są w szoku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nic nie wiedzieli o nietypowym hobby syna.
(j.)