Ministerstwo Skarbu Państwa będzie szukać inwestora dla Polskich Linii Lotniczych LOT głównie poza granicami naszego kontynentu. Wszystko dlatego, że europejskie linie jak Lufthansa, KLM-AirFrance i British Airways same są w poważnym kryzysie i raczej nie zdecydują się na zakup naszego przewoźnika.

Ministerstwo Skarbu Państwa poszuka inwestora dla LOT głównie wśród bogatszych linii m.in. z Turcji, czy Japonii. Zainteresowane kupnem mogą też być kraje arabskie.

Polski rząd musi jednak pamiętać o tym, że zgodnie z unijnym prawem, potencjalny inwestor nie może kupić więcej niż połowy udziałów w naszych liniach, tak aby nie mogły ich kontrolować. Właśnie z tego powodu z próby zakupu LOT-u zrezygnowały Turkish Airlines.

Minister skarbu chce, aby pozaeuropejski przewoźnik mógł złożyć ofertę razem z drugim inwestorem, który będzie mógł przejąć drugą połowę udziałów. Może to być bank, lub fundusz inwestycyjny. W ten sposób można ominąć unijny zakaz.

To byłby z jeden strony inwestor, który zna się na tym obszarze i ma doświadczenie w branży lotniczej. Z drugiej strony pojawiłby się inwestor finansowy, który będzie wspierał również niezbędne procesy restrukturyzacyjne w spółce. One wymagają przecież dodatkowego kapitału. To jest nasz scenariusz bazowy. Prywatyzacja LOT-u przez giełdę jest ostatnim rozpatrywanym scenariuszem
- przyznaje minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Do szukania zainteresowanego LOT-em został również zaangażowany amerykański bank inwestycyjny Morgan Stanley.

"Za samoloty, które nie latają, nie zapłacimy"


Polskie Linie Lotnicze nie będą płaciły rat za leasing uziemionych Dreamlinerów - mówił wcześniej w rozmowie z dziennikarzem RMF FM minister skarbu. Według Mikołaja Budzanowskiego, naszego narodowego przewoźnika nie stać na płacenie rat za maszyny, z których do października nie będą korzystać pasażerowie.

Nie będziemy płacić za samoloty, które są uziemione i które nie latają. Na to mojej zgody nie będzie - podkreślał szef resortu skarbu w rozmowie z RMF FM. Dodatkowo, w ramach rekompensaty, minister Budzanowski chce, żeby Boeing wypożyczył Polskim Liniom Lotniczym maszyny zastępcze. W tej sprawie zostało już wysłane pismo do amerykańskiego koncernu. Budzanowski napisał, że cała letnia siatka połączeń LOT-u była oparta o nowe samoloty, dlatego nie wyobraża sobie, żeby Amerykanie nie wypłacili nam czegoś na kształt odszkodowania. O propozycjach ministra wie już także nowy prezes PLL LOT Sebastian Mikosz.

Budzanowski ratuje LOT


Pod koniec stycznia premier ogłosił, że "dotychczasowe działania ministra Budzanowskiego w sprawie LOT go nie satysfakcjonują". Na początku roku Minister Skarbu Państwa ocenił, że w zeszłym roku LOT miał 200 milionów złotych strat. Te dane okazały się jednak bardzo szacunkowe. W grudniu rząd wsparł linie 400 milionami złotych. Władze spółki zwracały się o okrągły miliard. Warunkiem uzyskania pomocy było zobowiązanie do ostrych cięć kosztów, obejmujących m.in. zwolnienia pracowników. Premier zastrzegł wtedy, że pieniądze nie są pomocą, ale pożyczką. Ministerstwo Skarbu jest właścicielem ponad 2/3 akcji linii, 25 procent należy do Towarzystwa Finansowego Silesia, a niecałe 7 procent do pracowników linii.

Mikołaj Budzanowski jest ministrem skarbu od ponad roku. Wcześniej w tym resorcie był dyrektorem departamentu odpowiedzialnym za nadzór nad spółkami strategicznymi w sektorze paliw i chemii oraz nad budową Gazoportu w Świnoujściu. Szczególnie interesuje się projektami związanymi z rozpoznaniem zasobów gazu w łupkach, wspiera koncepcję wsparcia poszukiwań środkami z funduszy KGHM i kontrolowanych przez państwo spółek z branży energetycznej.