Ceny w sklepach nie będą już rosły tak szybko jak do tej pory - tak przynajmniej wynika raportu opublikowanego przez Narodowy Bank Polski. Jeżeli wierzyć przewidywaniom NBP to z inflacją powinniśmy mieć spokój co najmniej do końca 2015 roku.

Ekonomiści NBP twierdzą, że przez najbliższe dwa lata inflacja będzie się utrzymywać w okolicach od 1,5 do 2 procent. To znaczy, że w takim tempie z roku na rok będą rosły ceny w sklepach. Zdaniem ekonomistów, to niewiele. Dzieje się tak dlatego, że m.in. nasza gospodarka jeszcze przez długi czas będzie osłabiona, więc nie będzie powodu do podwyżek cen. Maleje tak zwana presja popytowa. Chodzi o to, że z powodu spowolnienia rośnie bezrobocie i mało kto daje teraz pracownikom podwyżki. Mamy mniej pieniędzy, a to powoduje, że handlowcy nie mogą podwyższać cen, bo klientów nie stać na zakupy. M.in, dlatego inflacja pozostanie niska.

W Polsce mamy też do czynienia z okresem normalizacji po szaleńczym wzroście cen żywności i energii w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Spadają zwłaszcza ceny energii, m.in. dzięki wprowadzonej od stycznia obniżce cen rosyjskiego gazu. Pozwoliło to PGNiG na obniżenie stawek dla klientów o 10 procent.

Najgorsze w gospodarce za nami?

NBP w swojej marcowej projekcji założył, że najgorsze w gospodarce jest już za nami. Wzrost PKB nie będzie hamował. Możemy spodziewać się wychodzenia na prostą. Niestety, nie będzie to szybki wzrost. Do końca 2015 roku utrzyma się w okolicach 2-3 procent. To znacznie wolniejszy wzrost niż ten do którego przyzwyczailiśmy się w latach przedkryzysowych. Obie te prognozy są dla Rady Polityki Pieniężnej sygnałem by utrzymać stopy procentowe na obniżonym poziomie. To oznacza, że przez najbliższe dwa lata oprocentowanie kredytów i lokat raczej nie wzrośnie w znaczący sposób.

Projekcja została opracowana w Instytucie Ekonomicznym Narodowego Banku Polskiego. Przedstawia prognozowany rozwój sytuacji w gospodarce przy założeniu stałych stóp procentowych NBP. Projekcja obejmuje okres od I kwartału 2013 r. do IV kwartału 2015 roku. Nie uwzględnia ona ostatniej decyzji RPP o obniżce stóp procentowych o 0,5 pkt proc. W dokumencie przytoczono dane GUS, z których wynika, że w ubiegłym roku dynamika wzrostu PKB obniżyła się do 2,0 proc. z 4,3 proc. w 2011 r. W dokumencie mowa jest o tym, że kończą się pieniądze unijne na lata 2007-2013, więc współfinansowane z nich inwestycje też ulegają wyhamowaniu. Natomiast osłabienie handlu światowego pogorszyła sytuacja w gospodarce niemieckiej, która jest głównym odbiorcą polskiego eksportu. Z projekcji przygotowanej dla NBP wynika jednak, że w 2015 r. dynamika PKB powinna przyspieszyć.