Katarzyna Lubnauer próbuje ratować klub Nowoczesnej w Sejmie. Po tym, jak część posłów odeszła do Koalicji Obywatelskiej, Nowoczesnej brakuje jednej osoby, by zachować klub i nie przekształcać go w koło poselskie. Lubnauer rozmawiała już z liderem PSL, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz oferuje Nowoczesnej tylko ... życzliwość. Sama Katarzyna Lubnauer godzi się z tym, że jej partia w Sejmie jest już tylko kołem. Cieszy mnie to Koło, bo jest nasze, Nowoczesnej - powiedziała. Tej radości nie widać jednak u posłów Nowoczesnej.

Uśmiechał się za to Paweł Kukiz, który żartował, że wypożyczy Lubnauer swojego posła, żeby klub przetrwał. Nie bardzo są chętni do ratowania. Sam musiałbym się wypożyczyć, a chyba nie mogę - dodał.

Kukiz powiedział, że mimo iż światopoglądowo nie jest mu po drodze z Nowoczesną, to "taka scena polityczna, gdzie istnieją tylko dwa duże podmioty - i to jeszcze stworzone sztuczne przez wodzów partyjnych - to rzecz szkodliwa dla obywateli". Dlatego uważam, że jednak Nowoczesna jaka jest, taka jest, ale powinna przetrwać dla dobra namiastki demokracji - podkreślił.

Grzegorz Schetyna nadal zamierza przekonywać Lubnauer, żeby dołączyła do nowego klubu. Zapowiedział, że dzisiaj się spotkają. Ale szefowa Nowoczesnej twierdzi, że zaproszenia jeszcze nie dostała.

W środę klub PO zmienił nazwę na Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska; dołączyło do niego osiem osób: siedmioro dotychczasowych posłów Nowoczesnej, w tym dotychczasowa szefowa klubu tej partii Kamila Gasiuk-Pihowicz, a także Piotr Misiło - wyrzucony w ubiegłym tygodniu z Nowoczesnej. Oznacza to, że klub Nowoczesnej przestał istnieć i stał się kołem. Wiceszefową klubu PO-KO została Gasiuk-Pihowicz.

W czwartek przed południem klub PO-KO zebrał się w Sejmie. Po tym posiedzeniu dziennikarze pytali Gasiuk-Pihowicz, jak to się stało, że najpierw deklarowała, że zostaje w klubie Nowoczesnej, a potem ogłosiła, że przechodzi do innego klubu.

Mówiłam bardzo precyzyjnie, że nigdzie się nie wybieramy z Koalicji Obywatelskiej i jestem wierna temu szyldowi, który dał milionom Polaków nadzieję, że jest siła polityczna, która może pokonać PiS. Jesteśmy w dalszym ciągu wierni szyldowi Koalicji Obywatelskiej - oświadczyła posłanka. Jak zaznaczyła, obecnie jest osoba bezpartyjną.

Pytana, czy opuściła Nowoczesną w zamian za drugie miejsce na listach PO do Parlamentu Europejskiego, Gasiuk-Pihowicz powiedziała, że "dziś są w klubie PO-KO podejmowane decyzje strategiczne, dotyczące wzmacniania KO poprzez powołanie wspólnego klubu, a dyskusje o wyborach do PE, decyzje personalne, to dyskusje przyszłości, które odbędą się w styczniu, lutym".

Posłankę pytano też, czy jej wyjście z Nowoczesnej nie jest próbą ucieczki od kłopotów finansowych partii. Dziennikarze przypomnieli Gasiuk-Pihowicz, że to jej mąż jako pełnomocnik finansowy przyczynił się do kłopotów finansowych partii.

Od początku podjęliśmy z mężem decyzję, że działamy każdy na swój polityczny rachunek. Mój mąż był pełnomocnikiem finansowym, ja zdecydowałam się na start z list Nowoczesnej. Przepisy Kodeksu wyborczego jasno wskazują, że pełnomocnik finansowy ponosi odpowiedzialność za zobowiązania finansowe partii i nikt przed tym zobowiązaniem nie ucieka - oświadczyła Gasiuk-Pihowicz.