Zamknięte skrzydło policyjnego komisariatu w Poznaniu. To decyzja miejskiego komendanta w reakcji na inwazję kleszczy gołębich. Pajęczaki pogryzły policjantów.

Zamknięte skrzydło policyjnego komisariatu w Poznaniu. To decyzja miejskiego komendanta w reakcji na inwazję kleszczy gołębich. Pajęczaki pogryzły policjantów.
zdj. ilustracyjne /Jacek Skóra /RMF FM

W ostatnich dniach pogryzionych zostało 27 policjantów. Czterech z nich z tego powodu zostało skierowanych na zwolnienia lekarskie.

Obrzeżki zaatakowały całe skrzydło komisariatu na Wildzie. Reporter RMF FM Adam Górczewski usłyszał od funkcjonariuszy, że widać je było wszędzie.

Nie wiadomo, dlaczego właśnie teraz pojawiły się całe chmary pajęczaków. Wiadomo jednak, skąd się wzięły - na komisariacie jest mnóstwo gołębi, parapety są pełne ich odchodów. Tak jest od lat, ale - jak podkreślają policjanci - taki "wysyp" robaków zdarzył się po raz pierwszy.

W tej części budynku pracują głównie dzielnicowi i to oni zostali przeniesieni do drugiego skrzydła. Część pracuje też w mobilnym komisariacie, gdzie od dziś przyjmowani są petenci.

Te kleszcze gołębie uaktywniły się dwa tygodnie temu, w ostatni piątek policjanci zgłosili sprawę lekarzom i sanepidowi. Decyzją komendanta w zamkniętym budynku do skutku będzie prowadzona dezynsekcja.

Ponieważ pogryziona została też żona jednego z policjantów, komendant zlecił dezynsekcję nie tylko komisariatu i radiowozów, ale także mieszkań policjantów.

(j.)