Wszystkie kraje odczują skutki ocieplania klimatu, najbardziej jednak ucierpią najbiedniejsze państwa. Do końca tego stulecia z powodu wzrostu temperatury światu grożą niedobory żywności, wzrost poziomu oceanów, huragany i susze - ostrzega raport Banku Światowego.

Według ekspertów, jeśli emisja gazów cieplarnianych (głównie CO2) nie zmniejszy się to do końca tego stulecia średnia temperatura na Ziemi wzrośnie o ok. cztery stopnie C. Spowoduje to katastrofalne konsekwencje. Zmiany klimatu już teraz sprawiają, że topnieje pokrywa lodowa Arktyki. Coraz częściej mamy też do czynienia z falami upałów, czy suszami. Jak wynika z raportu Banku Światowego nawet jeśli wszystkie kraje zrealizowałyby deklaracje ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, to średnia temperatura do roku 2100 wzrośnie o trzy stopnie.

Nadciąga pogodowy armagedon

Ocieplenie spowoduje jeszcze większy wzrost poziomu wód w oceanach i morzach zalewając gęsto zaludnione rejony przybrzeżne. Równocześnie będą się pogłębiać niedobory wody słodkiej co doprowadzi do mniejszych zbiorów w rolnictwie zwłaszcza w Afryce Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i Azji Południowej. Zaostrzy to problem głodu i nędzy na świecie.

Katastrofalne fale upałów nawiedzać będą szeroki pas terenów po obu stronach równika od Bliskiego Wschodu do Stanów Zjednoczonych. Temperatura lipca w rejonie Morza Śródziemnego wzrośnie o ok. 9 stopni C., czyli osiągnie poziom aktualnej temperatury na pustyni libijskiej. Będzie to świat tak różny od tego, w którym żyjemy obecnie, że trudno jest go nawet opisać - przewiduje nowy prezes Banku Światowego Jim Yong Kim.

Raport pojawił się na krótko przed rozpoczęciem 26 listopada konferencji 200 państw w stolicy Kataru - Dausze. Spotkanie ma być poświęcone m.in. protokołowi z Kioto w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.