Miałem wielki zaszczyt i przyjemność wymienić się mailami z wybitną brytyjską pisarką, autorką wydanej w Polsce powieści.

Inny to rodzaj rozmowy, niż gdybym wywiad z Deborą Levy na temat jej książki pt. "Gorące mleko" przeprowadził tête-à-tête.

Także kontakt telefoniczny i przez komunikator skype wymaga  innego podejścia niż jednorazowe wysłanie komuś paru pytań.


Taką konieczność narzuconą przez literackich agentów można potraktować jako kłopot, bo nic nie zastąpi kontaktu na żywo.

Oglądanie czyjejś reakcji na nasze słowa i śledzenie gestów najczęściej jest ważniejsze niż samo wsłuchiwanie się w mowę.


Jeśli prowadzimy konwersację na odległość (przez telefon, skype’a, łącze radiowe), pozytywem jest wtedy spontaniczność. 

Efektem takiej wymiany zdań są nieoczekiwane odejścia od planu, przygotowanego scenariusza, odstępstwa od partytury.

Spontaniczność narzuca nam metodę improwizacji, a ta w wywiadzie, jak wiadomo, nie lubi długich solówek w pytaniach.  

Trzeba większej dynamiki, co raczej wyklucza skomplikowane,  erudycyjne dygresje i wstawki, w których chcemy się popisać.    


Fabuła powieści też jest dużym ograniczeniem, bo przecież nie będziemy zdradzać czytelnikom kluczowych momentów akcji.

Ambicje dziennikarza, który uważa się nie tylko za żurnalistę, ale i pismaka (tak jak ja) mogą się ziścić w wywiadzie pisanym.

Kontakt mailowy z Deborą Levy umożliwił mi prawie barokowe wypowiedzi, w których zawarłem liczne tropy mojej lektury.

To dlatego we wstępie skupiłem się na opisie okoliczności rozmowy z autorką "Gorącego mleka". Gorąco was zapraszam!

Deborah Levy (ur. 1959) brytyjska dramatopisarka, powieściopisarka i poetka. Jej dramaty były wystawiane przez Royal Shakespeare Company. Jest autorką powieści: "Beautiful Mutants", "Swallowing Geography", "Billy and Girl", oraz nominowanej do Nagrody Bookera "Swimming Home". Levy urodziła się w Johannesburgu w Republice Południowej Afryki. Jej ojciec był działaczem Afrykańskiego Kongresu Narodowego, nauczycielem akademickim i historykiem. Jej rodzina wyemigrowała do Wielkiej Brytanii w 1968 roku. Rodzice rozwiedli się w 1974 roku. Levy kształciła się w Dartington College of Arts. Opowiadanie Levy pt. "Stardust Nation" stało się kanwą powieści graficznej zaprojektowanej przez Andrzeja Klimowskiego -malarza i grafika, który urodził się w 1949 roku w Londynie jako potomek polskich emigrantów. Powieść Debory Levy pt. "Gorące mleko" („Hot Milk”), wydaną w 2016 r., również nominowano do nagrody Bookera.

Bogdan Zalewski: Przede wszystkim chciałbym zacytować jeden z najważniejszych według mnie fragmentów właśnie wydanej w Polsce pani książki "Gorące mleko": Co jest mitem? Oto wielkie pytanie. Nie skłamałabym, gdybym powiedziała, że przypuszczalnie mam obsesję na punkcie tego pytania. Czy mit, tak jak dla pani bohaterki, jest też obsesją dla pani? Co znaczy mitologia obecnie w literaturze i życiu? Jaką rolę pełni w naszych raczej antymetafizycznych czasach?

Deborah Levy: Byłam zaskoczona, kiedy mit o Meduzie zaczął wkraczać do mojej powieści. Jak ona śmiała! Jednak wtedy zaczęłam rozumieć, że mit Meduzy dotyczy wyłącznie żeńskiego wzroku. Normalnie to mężczyźni się gapią, a kobiety są obiektami ich spojrzeń. Tymczasem Meduza odwzajemnia spojrzenie. Przypuszczam, że pierwszym powodem powstania mitów była ekspresja  obaw i niepokojów w tych czasach, w których zostały stworzone. One odkrywają czym jest władza, a czym niemoc, stawiają pytania moralne, opowiadają o rodzinie (najczęściej o nieszczęśliwych rodzinach) oraz opisują szerzej scenę polityczną. Ja jednak nie jestem mitografem. Po prostu używam tego, co jest przydatne w mojej intelektualnej argumentacji.  

Jest wiele mitologicznych aluzji, symbolicznych znaków, ukrytych sygnałów w pani powieści. Na przykład imię matki ROSE - bardzo znaczące w naszej kulturze, a nawet mistyczne - jest również anagramem słowa EROS, imienia greckiego boga miłości. Imię córki Rose - Sofia - przypomina Sophię, (σοφία) grecką "Mądrość". Sofia w teologii katolickiej jest Mądrością Boga, a zatem jest wieczna. Sophia jest również czczona jako bogini przez gnozę. Mistyczna Róża jest Matką Boską, Najświętszą Marią Panną w chrześcijaństwie, a były mąż Rose w pani powieści ma na imię Christos (Chrystus?). Jego nowa córka, którą spłodził z młodszą kobietą, to Evangeline. Jej imię oznacza "posłańca dobrej nowiny". Jest to również aluzja do słowa "ewangelia", czyli "dobra nowina" lub "radosna nowina". Pochodzi z greckiego słowa εὐαγγέλιον. Czy pani powieść jest rodzajem zagadki dla czytelników? Czy są oni zobowiązani do rozwiązania tych szyfrów? Czy też mogą czytać "Gorące mleko" bez głębszej wiedzy na temat śródziemnomorskiego kontekstu kulturowego?

Moim zdaniem, wszystko wiąże się z ekologią pisania i życia. Nasz świat jest bardzo stary i chociaż jesteśmy nowożytnymi istotami, nasza egzystencja jest jednocześnie zanurzona w historii i codzienności. Żyjemy tak, że nasza przeszłość współistnieje z naszą teraźniejszością, a jednocześnie śnimy o przyszłości. W tym sensie wszyscy jesteśmy podróżnikami w czasie. Myślę, że każda powieść to zagadka zarówno podczas pisania jak i czytania, ale "Gorące mleko" nie jest łamigłówką w tym sensie, że trzeba się wiele wiedzieć o mitologii czy etymologii słów. Ważna jest otwartość na uczucia, cieszenie się nowym punktem widzenia (niekoniecznie naszym własnym) oraz chęć angażowania się w różne problemy, koncepcje i idee, które są obecne w mojej opowieści. 

Wróćmy do motywów Meduzy (mitologiczenej) i meduzy (morskiego stworzenia). Meduza w mitologii greckiej jest jedyną śmiertelną siostrą z trzech Gorgon. Została zabita przez Perseusza. Heros uciął głowę Meduzie. "Głowa" to refren w "Gorącym mleku". Mam na myśli na przykład  ból głowy Rose (jakby drzwi uderzyły ją w głowę). Sofia mówi nam o swojej matce: Nauczyłam się nieźle czytać w jej myślach, co znaczy, że jej głowa jest moją głową. Matka Sofii była "głową jej własnej, małej rodziny. Sofia wkłada słuchawki (po angielsku "headphones"). Czytamy też takie pytanie i odpowiedź: Czy antropolodzy wykradają głowy z grobów, żeby je zmierzyć i poklasyfikować? Nie, to było w dawnych czasach. Nie szukam głów w grobach. Ingrid toporem ucięła głowę węża. Sofia źle zrozumiała niebieskie słowo wyhaftowane na żółtym jedwabiu. To nie był wyraz "Ukochana". Wymyśliła słowo, którego tam nie było. To była fraza: pozbawiona głowy.  Μέδουσα oznacza również "opiekunkę". A Sofia jest przecież opiekunką matki. Czy dobrze interpretuję te znaki w moim czytelniczym śledztwie? Czy też cierpię semantyczną paranoję, ponieważ te serie to tylko dziwne przypadki, zwyczajna koincydencja?

Zakochanie się jest trochę jak postradanie zmysłów. W tym sensie nasze namiętności "pozbawiają nas głowy". Zarazem niektórzy wybitni badacze starożytności uważają ścięcie Meduzy przez Perseusza za oddzielenie umysłu kobiety (jej podmiotowości) od jej ciała, ponieważ jej umysł jest zbyt potężny. Sofia zagubiła się w życiu, poczuła się mała i bezwartościowa, ale pod koniec powieści stała się śmielsza. Chodzi mi o to, że jej umysł jest cenny, kobiecy umysł jest wartościowy. Istnieje wiele mitów na temat męskich bogów, którzy mają problem z tą oczywistą prawdą i chcą tłumić kobiece umysły. Jestem pewna, że żaden współczesny mężczyzna nie ma tego rodzaju problemu, prawda?

Kiedy czytałem pani powieść, myślałem o "Ulissesie" Jamesa Joyce'a. Oczywiście pani książka nie jest tak awangardowa w stylu i języku. Widziałem podobieństwa w podejściu do mitów. "Ulisses" to modernistyczna powieść oparta na epickim poemacie Homera - "Odysei". Mówiąc w uproszczeniu, postać Leopolda Blooma odpowiada Odyseuszowi, Molly Bloom to Penelopa, a Stefan Dedalus jest Telemachem. Czy można mówić o wpływach nowoczesnej czy postmodernistycznej prozy w "Gorącym mleku"?

Tak, moja najbliższa rodzina sztuki to awangarda. Jestem modernistą, a nie postmodernistą, chociaż moje wczesne powieści opisywano jako postmodernistyczne. Obecnie nie poświęcam zbyt wiele czasu, aby uważano mnie za taką czy inną pisarkę. Po prostu skupiam się na pomysłach i patrzę, dokąd mnie prowadzą, podczas gdy postacie są awatarami mnie samej i mówią w moim imieniu.

Pani powieść ma złożoną strukturę, jest jak symfonia muzyczna. Jest w niej wiele motywów przewodnich. Głównym z nich jest "mleko" w różnych znaczeniach, od prostego (Usłyszałam, jak Rose krzyczy, żebym dolała mleka do zmiksowanego banana) do kosmicznej terminologii oraz tradycji filozoficznej (Lata temu kazała mi pisać nazwę Drogi Mlecznej greckim alfabetem - γαλαξίας κύκλος - i powiedziała mi, że Arystoteles spojrzał na mleczny krąg w Chalcydzie pięćdziesiąt pięć kilometrów na wschód od Salonik, gdzie urodził się mój ojciec). Mleko jest symbolem macierzyństwa, ma jednak także realistyczne znaczenie. Jaka jest pani metoda twórcza? Czy na początku pisze pani "partyturę", czy te motywy pojawiają się spontanicznie, podczas procesu powstawania powieści?

"Gorące mleko" odnosi się do wielu rzeczy. Każdy będzie miał własne skojarzenia odnośnie tego tytułu. Jest to także książka na temat hipochondrii. "Gorące mleko" nawiązuje do brytyjskiego, wiktoriańskiego lekarstwa na choroby. Należało wypić kojącą filiżankę ciepłego mleka przed snem. Ale gorące mleko to coś innego niż ciepłe mleko, bo parzy w język. A matka Sofii ma niewyparzony język. Następne skojarzenie to, rzecz jasna, mleko matki, a także galaktyka znana jako Droga Mleczna. Ojciec Sofii to Grek, dlatego myśli ona o Arystotelesie spoglądającym  na te same starożytne galaktyki, na które ona patrzy w XXI wieku. Tak więc znaczenie "gorącego mleka" jest także paternalistyczne. Sofia chce połączyć się z ojcem, który wyszedł z domu rodzinnego. Skończyłam moją powieść we Włoszech i  zapytałam moich włoskich przyjaciół  o ich skojarzenia z tytułem. Jeden z mężczyzn powiedział mi, że fraza "gorące mleko" wywołała w nim wspomnienie o zakonnicach, które uczyły go szkole średniej. Kiedy chłopcy mieli grypę lub gorączkę, siostry wlewały łyżkę stołową grappy (włoskiego likieru) do filiżanki gorącego mleka. Wszyscy chłopcy lubili ten lek. Mleko jest odżywcze dla młodych ludzi, dlatego też łączymy je z czymś, co sprawia, że czujemy się komfortowo i bezpiecznie. Być może nawet doprowadza nas do upojenia. Z drugiej strony mleko przypomina nam także o naszej słabości.

Czy istnieją jakieś związki pomiędzy "Gorącym mlekiem" a pani prywatnym, rodzinnym życiem, czy też postacie są całkowicie fikcyjne? Czy ta opowieść opisuje wyobrażone doświadczenie i takich właśnie bohaterów?

Często pytano mnie o to, czy matka w mojej powieści jest podobna do mojej. Bardzo kochana, wiekowa już matka. Są pewne podobieństwa. Moja mama była dowcipną, żywotną kobietą. Podobnie jak wiele osób w podeszłym wieku, czasem wykorzystywała swoje dolegliwości i bóle jako sposób na to, by okazywać jej miłość i przywiązanie. Ale Rose jest w dużej mierze wymyśloną postacią. To mieszanka cech mojej matki i matek paru moich przyjaciół. To cielesne cierpienia Rose mówią o niej, bo ona sama nie potrafi znaleźć słów, aby swobodnie opowiadać o swoim życiu. Jej własne pragnienia zostały rozwiane przez światowe wichry i życiowe burze, które rozpętały się przeciw niej.

Jaka jest rola antropologii w pani pisarstwie? W książce wspomniała pani o sławnych XX-wiecznych uczonych, takich jak Margaret Mead i Claude Levi-Strauss. Dostrzegłem w "Gorącym mleku" schematy zaczerpnięte z strukturalizmu: Pytania i odpowiedzi to skomplikowany kod, podobnie jak struktury pokrewieństwa. O = ojciec. M = matka. JP = jednakowa płeć. PP = przeciwna płeć. Czy można analizować pani książkę za pomocą tego rodzaju strukturalnego klucza? Na przykład: Sofia przespała się z mężczyzną, ale uprawiała też seks z kobietą - Ingrid. Jak traktować taką transgresję? Czy ważne są takie doświadczenia w poszukiwaniu tożsamości?

Sofia jest antropologiem. Jest to powieść napisana w pierwszej osobie, z punktu widzenia Sofii. "Gorące mleko" jest jej antropologicznym studium na temat płci, struktur rodzinnych, długów i kredytów, tożsamości kulturowej i seksualnej.

Mimo pani zainteresowania mitologią, "Gorące mleko" jest również bardzo realistyczne. Pani opisy są werystyczne, język  żywy i precyzyjny. Czy w swojej pracy używa pani dyktafonu i robi pani fotografie, nagrywa pani filmy?

Nie. Używam tylko języka.

Ma pani szeroką wiedzę na temat różnych dziedzin nauki, a nawet gospodarki. Czyta pani dużo książek, artykułów przed rozpoczęciem powieści i podczas jej pisania?

Tak, mam skłonność do robienia poważnych badań związanych z każdą powieścią. Ale wie pan, badania są zawsze dużo łatwiejsze niż samo pisanie, więc po pewnym czasie robię sobie przerwę i przerywam studiowanie. Twórczość pisarska to przede wszystkim umiejętność szukania, słuchania i zwracania uwagi na otaczający nas świat.