"Nie był to łatwy mecz, widać było, że nie gramy olśniewająco, że za wolno rozgrywaliśmy piłkę, za mało było ruchliwości" - przyznał po spotkaniu Polska - Mołdawia trener biało-czerwonych Waldemar Fornalik. Polska reprezentacja wygrała 2:0.

Zdaniem trenera Polaków, w pierwszej połowie reprezentacja nie zachwyciła, ale po przerwie i początkowym, mało ciekawym fragmencie gry zagraliśmy lepiej. Wygraliśmy 2:0, jesteśmy zadowoleni z wyniku i punktów. Jest jednak dużo do poprawy, ale trudno było oczekiwać, że w ciągu kilku dni staniemy się europejską potęgą. Uważam, że z Mołdawią jeszcze wiele drużyn może stracić punkty. Dzisiaj pokazali, że ich porażka 0:5 z Anglią była tylko wpadką. U nas widać było jeszcze ślad po meczu w Podgoricy, może stąd wynikał brak kreatywności. Zmiany pokazały jednak, że są zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę i są w stanie coś tej drużynie dać - mówił na konferencji prasowej po meczu Fornalik. Zagraliśmy dzisiaj dwoma napastnikami, ale nie jesteśmy w stanie na jednym treningu wyćwiczyć jakiejś taktyki. Wystawiając dwóch napastników, bardziej liczę na ich mądrość i zrozumienie, a do przerwy przecież prowadziliśmy. Nie mówię, że to wtedy dobrze wyglądało, ale gdy wszedł Sobiech, to było już lepiej - podkreślił trener.

Również zdaniem bramkarza biało-czerwonych Przemysława Tytonia, spotkanie z Mołdawią nie należało do łatwych. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji w pierwszej połowie, ale wykorzystaliśmy tylko jedną. Pod koniec tej części gry zrobiło się gorąco, mogliśmy stracić bramkę i na pewno druga połowa byłaby wtedy cięższa. Mołdawia wychodziła głównie długimi piłkami i trochę przypadkowo robiła akcje. W sumie mocno nam nie zagroziła, ale mogło się skończyć różnie. Dobrze, że strzeliliśmy bramkę na 2:0, to trochę uspokoiło mecz - mówił po spotkaniu Tytoń.

W podobnym tonie wypowiadał się Adrian Mierzejewski, pomocnik reprezentacji Polski. Nie zapominajmy, że zespół Mołdawii nie jest taki słaby. Wszyscy patrzyli na nich przez pryzmat meczu z Anglikami. Widzieliśmy ich wcześniejsze spotkania z Holendrami, dwa razy przegrywali po 0:1, więc umieją grać w piłkę. Nam zależało na trzech punktach, dlatego w drugiej połowie wyglądało, że niby bronimy wyniku, ale chcieliśmy wyciągnąć zespół z Mołdawii, żeby rozgrywali akcje, bo z tym mieli problemy, i liczyliśmy na groźne kontrataki. W pierwszej połowie mieliśmy trochę problemów. Wszyscy wyobrażali sobie, że strzelimy pierwszą bramkę, potem drugą i ten mecz będzie bardziej spokojny, ale tak to nie wyglądało. Dlatego cieszmy się, że nie straciliśmy gola, a zdobyliśmy dwie bramki - podsumował.