Stadion zbudowany z myślą o Euro 2004 był świadkiem wielu sukcesów piłkarzy Sportingu Lizbona. Wieczorem na Estadio Jose Alvalade po raz drugi w ostatnich latach zagra warszawska Legia. A jak przedstawia się historia tego stadionu?

Stadion, na którym obecnie mecze rozgrywa Sporting, zastąpił kilkanaście lat temu poprzedni obiekt wybudowany w 1956 roku. Służył klubowi i reprezentacji przez blisko pół wieku. Modernizacja Estadio Jose Alvalade związana była z Euro 2004, którego Portugalia była gospodarzem. W trakcie tamtego turnieju grała tam także reprezentacja Portugalii. Rozegrała na Estadio Jose Alvalade grupowy mecz z Hiszpanią, czy półfinałowe starcie z Holandią. 

Z kolei ostatnią polską drużyną, która zagrała na tym stadionie była Legia, która w sezonie 2011/2012 grała ze Sportingiem w Lidze Europy. Mecz w Lizbonie zakończył się wygraną gospodarzy 1:0. Tamto spotkanie pamięta na przykład bramkarz Sportingu Rui Patricio. Wychowanek klubu i ulubieniec kibiców stał wtedy między słupkami. Na poprzednim stadionie też grali Polacy. W 1981 roku reprezentacja Polski przegrała z Portugalią 0:2, a w latach 1992-95 bramki na Estadio Jose Alvalade strzelał dla Sportingu Andrzej Juskowiak.

A co można powiedzieć o obecnym stadionie? Na pewno to, że rozwój technologii jest nieubłagany. Choć stadion ma tylko kilkanaście lat, nie robi takiego wrażenia jak choćby nasze stadiony budowane kilka lat temu na Euro 2012. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że obiekt Sportingu żyje codziennie, a nie tylko w dni meczowe. Na terenie stadionu znajdziemy market, sale kinowe, fitness, czy oczywiście klubowy sklep z pamiątkami. 

Przy samym stadionie znajduje się z kolei duży dworzec autobusowy, który zapełnia się oczywiście rano i po zakończonym dniu pracy. 

Na zagospodarowanie czeka też ogromna przylegająca do stadionu działka. Ogrodzona dość prowizorycznym płotem czeka na inwestora, ale na razie sprawia dość marne wrażenie. Resztę okolicznej zabudowy stanowią po prostu kilkupiętrowe bloki mieszkalne - zapewne ulubione miejsce do życia dla każdego fana Sportingu.

Co ciekawe do stadionu dojechać można też dwoma liniami metra. Żółtą i zieloną. Nie ma tu żadnego przypadku, bo właśnie te dwa kolory składają się na barwy Sportingu Lizbona. A co najbardziej przykuwa uwagę kibiców? Oczywiście derbowe mecze z Benfiką - jej Estadio da Luz jest oddalony o kilka kilometrów. W marcu tego roku właśnie na meczu z odwiecznym rywalem na stadionie Sportingu pobito rekord frekwencji. Na trybunach zasiadło 49 699 fanów. Dziś o powtórzenie tego wyniku będzie ciężko. Bo jednak Legia nie jest aż takim magnesem dla wybrednych kibiców w Lizbonie. 


(j.)