Francuzi pochodzenia żydowskiego nie czują się bezpiecznie. Pojawia się coraz więcej głosów tych, którzy chcą wyjechać do Izraela. Dziś na bezpieczeństwem Francuzów czuwało tysiące policjantów i żołnierzy. Nadal poszukiwana jest partnerka Amedy Coulibaly'ego. Kobieta prawdopodobnie jest już w Syrii. Telewizja CNN publikuje tymczasem zdjęcie z wnętrza chłodni sklepu koszernego, w której sprzedawca ukrył swoich klientów przed zamachowcem. Wśród nich jest małe dziecko.

Francja żyła dziś w podwyższonej gotowości, w pierwszym dniu po atakach terrorystów, kiedy Francuzi poszli do pracy i do szkoły. W całym kraju nad bezpieczeństwem obywateli czuwało 10 tysięcy żołnierzy i 8 tysięcy policjantów. Prawie pięć tysięcy funkcjonariuszy ochraniało 717 szkół dla dzieci żydowskich we Francji.

Może być tylko gorzej. Wyjadę do Izraela. Tak będzie dla nas lepiej, bezpieczniej - mówił dziennikarzowi CNN przed południem 17-letni Gary Uzan. Takich jak on i jego rodzice są dziś we Francji tysiące.

Tymczasem jeden z zamachowców, Amedy Coulibaly, który przeprowadził atak na sklep z koszerną żywnością, był w amerykańskiej bazie terrorystów - podała telewizja CNN. W piątek zabił czterech zakładników. Ofiar byłoby więcej, gdyby nie pracownik sklepu wyznania islamskiego, który ukrył klientów w chłodni, wyłączając wcześniej mrożenie. Na zdjęciu publikowanym przez CNN widać, że w chłodni ukryte było też małe dziecko.

Teraz śledczy poszukują partnerki Amedy Coulibaly'ego, która zbiegła z Francji.

Turecka agencja informacyjna Anadolu utrzymuje, że Hayat Boumeddiene przybyła do Turcji z Madrytu 2 stycznia, a więc na pięć dni przed pierwszym atakiem w Paryżu. Według agencji, kobieta zatrzymała się w hotelu w Istambule, a następnie udała się do Syrii.

W wynajmowanym przez nią i jej partnera paryskim mieszkaniu policja znalazła flagi Państwa Islamskiego, broń automatyczną i detonatory.

Stąd przypuszczenia śledczych, że przed wyjazdem z Francji Hayat Boumeddiene brała czynny udział w przygotowaniach do zamachu.

W atakach terrorystycznych, których sprawcy deklarowali przynależność do organizacji dżihadystycznych, zginęło w Paryżu 17 osób. W środę w zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" bracia Said i Cherif Kouachi zastrzelili 12 osób, w tym głównych rysowników pisma. Dzień później powiązany z napastnikami Amedy Coulibaly zabił w Paryżu policjantkę, a w piątek wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną, zabijając cztery osoby. Terroryści zginęli w piątek podczas operacji sił specjalnych francuskiej policji.