W tym roku wiele gmin stanęło przed problemami, z jakimi dawno nie musiało się mierzyć. Okazało się, że przedszkolaków jest u nich dużo mniej niż miejsc w placówkach – informuje "Gazeta Wyborcza".

Chociaż jeszcze niedawno przedszkola pękały w szwach, to sytuacja się zmieniła od września zeszłego roku, od kiedy do szkół obowiązkowo maszerują sześciolatki. Obok mniejszej liczebności roczników to jeden z głównych powodów przedszkolnych wakatów.

Np. w Krakowie zostało po rekrutacji 700 wolnych miejsc i to nawet w śródmieściu. A mogłoby być ich jeszcze więcej, gdyby ok. 2,5 tys. rodziców nie odroczyło od obowiązku szkolnego swoich dzieci. 

(ug)