"To kpina" - mówią zgodnie mieszkańcy trzech podszczecińskich miejscowości: Siadła Dolnego, Kurowa i Ustowa. Po zimie - przebiegająca tamtędy droga - jest w fatalnym stanie. "Dziur jest więcej niż asfaltu" - skarżą się kierowcy. Podobnie było i rok temu. Wtedy urzędnicy o naprawie nawierzchni przypomnieli sobie... w lipcu.

To absurd, żeby czekać tak długo. Wysyłaliśmy w tej sprawie petycję, dzwoniliśmy, ale za każdym razem Starostwo Powiatowe w Policach nas zbywa. Mówią, że naprawią i nic się nie dzieje - denerwuje się pan Cezary, który poprosił nas o interwencję w sprawie dziur.

Droga ma jedynie 7,5 kilometra. Biegnie przez miejscowości, które są "sypialnią Szczecina". Są tu osiedla domów jednorodzinnych, budują się kolejne. Na początku drogi, tuż za Ustowem, stoją znaki ostrzegające przed nierówną nawierzchnią i ograniczające prędkość do 30 km/h. Jechanie szybciej jest ryzykowne.

"Co dwa tygodnie jestem w warsztacie"

Najgorzej jest na zakręcie w Kurowie. Trudno policzyć wszystkie dziury. Jest ich więcej niż asfaltu. Co dwa tygodnie jestem w warsztacie, bo co raz coś się urwie na tych dziurach - mówią naszej reporterce kierowcy. Najgorszy fragment pokonują z prędkością 5 km/h.

Na pozostałych odcinkach sami stosują ruch wahadłowy, bo między dziurami może przejechać tylko jeden samochód. W dzień dziury jeszcze można jakoś ominąć. Proszę sobie wyobrazić jak jest nocą, albo po deszczu. Niewiele trzeba i samochód uszkodzony - opowiada jadąca tędy kobieta.

Trasę kilka razy dziennie pokonuje też podmiejski autobus linii 70. Mimo że to nowy i wygodny pojazd, pasażerami w środku rzuca jak na rajdzie terenowym. Fatalnie się tędy jeździ. Mam nadzieję, że doczekam w końcu załatania tych dziur - mówi kierowca autobusu. Trzeba się mocno trzymać, żeby nie upaść. Tyle lat czekamy na naprawę tej drogi. Może ktoś się zlituje? - dodają pasażerowie.

Niewygoda pasażerów to nie wszystko. W ostatnim czasie na tych dziurach autobus zepsuł się dwa razy. Raz uszkodził koło, za drugim razem pękła tablica wyświetlająca numer autobusu - mówi Dariusz Wołoszczuk z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, który to zapewnia komunikację podmiejską. Do tego kierowcy muszą zwalniać na dziurach i autobusy notorycznie się spóźniają. Każdy przypadek zgłaszany jest do władz gminy Kołbaskowo, te skargi przekazują do powiatu. Reakcji nie ma.

Sami musieli naprawić drogę

W ubiegłym roku mieszkańcy nie mogli doczekać się remontu i sami zasypali największe dziury. Jak mówią: kurzyło się, ale dało się przejechać. Gdy w lipcu w końcu pojawiła się profesjonalna ekipa drogowców, radość nie trwała długo. Łaty wytrzymały może 3 miesiące. Po zimie nie ma po nich wcale śladu.

Dlatego mieszkańcy teraz poprosili o pomoc nas. Zgłaszaliśmy sami, próbowaliśmy wywrzeć nacisk na powiat przez wójta Kołbaskowa. Nic to nie dało - mówi pan Cezary. Sprawą zajęła się reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska, która będzie dziś interweniowała w Starostwie Powiatowym w Policach.

(bs)