Pogłębia się chaos w sprawie deregulacji zawodu taksówkarza. Minister Jarosław Gowin chwali się, że z częścią kierowców podpisał porozumienie, które rozwiewa wątpliwości i kończy protesty. Inni taksówkarze twierdzą, że ta ugoda to farsa i zapowiadają, że nadal będą blokować polskie miasta.

Zobacz również:

Taksówkarze z "Solidarności" przyjęli ostatnie propozycje ministra Gowina. Na ich mocy to samorządy mają decydować, czy kandydaci na taksówkarzy będą musieli zdawać egzaminy i czy rozdawać licencje na podstawie przedstawionego oświadczenia o niekaralności. Tak bywa w kompromisie, że lepiej wybrać mniejsze zło - mówi Michał Więckowski z taksówkarskiej "Solidarności".

Innego zdania są przedstawiciele drugiej grupy taksówkarzy. Michał Szczygłowski podkreśla, że porozumienie z ministerstwem nic nie daje: Nie możemy się na to zgodzić. Myślę, że po Euro zorganizujemy nowe protesty - podkreśla.

Tymczasem minister Gowin twierdzi, że porozumienie podpisała większość taksówkarzy i zapowiada, że nie pozwoli na kolejne blokady. Szykuje się więc gorące taksówkowe lato.

Plan deregulacji pełen kontrowersji

Rządowy plan otwarcia dostępu do 49 zawodów regulowanych od początku budzi olbrzymie kontrowersje. Jednym z takich uwalnianych zawodów jest taksówkarz. Profesję tę wykonuje 62 tysiące osób. Dziś, żeby dostać licencję, muszą przejść szkolenie i zdać egzamin z topografii miasta. Po wprowadzeniu zmian może nie być to już potrzebne. Taksówkarze w dalszym ciągu będą jednak musieli posiadać licencję. By zdobyć taki dokument, trzeba będzie udać się do urzędu, przedstawić prawo jazdy kategorii B i zaświadczenie o niekaralności.

Państwo już nie będzie sprawdzać, czy taksówkarz zna miasto, po którym zamierza wozić pasażerów. Tę kwestię będą mogły weryfikować korporacje. I właśnie to budzi najwięcej wątpliwości, bo nie wiadomo, czy firmy będą faktycznie dbać o jakość usług. Kierowca posługujący się tylko nawigacją niekoniecznie będzie znał ważne punkty w mieście - takie jak teatry, restauracje, hotele czy obiekty warte zwiedzania.