Władze Białorusi deportowały dziennikarza rosyjskiej gazety "Moskowskij Komsomolec" Igora Karmazina, który przyjechał do Mińska, by pisać reportaż o białoruskiej opozycji. Karmazin został zatrzymany wczoraj wieczorem, po spotkaniu z Iryną Chalip, opozycyjną dziennikarką, żoną byłego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua.

Dziennikarza przewieziono na komisariat i przeszukano. Milicjanci pobrali jego odciski palców i usunęli nagrania z jego dyktafonu. Następnie Karmazina poinformowano, że przez rok nie może wjeżdżać na terytorium Białorusi. Jeśli naruszy ten zakaz, grożą mu trzy lata więzienia.

Białoruskie MSZ przypomniało, że zagraniczni dziennikarze muszą mieć akredytację MSZ w Mińsku, by pracować na terytorium Białorusi. Karmazin nie miał akredytacji, więc jego wizyta na Białorusi była prywatna - ocenił rzecznik ministerstwa Andrej Sawinych. Sam dziennikarz twierdzi, że jego zatrzymanie odbyło się z naruszeniem wszelkich procedur.

Dawniej z Białorusi byli deportowani rosyjscy dziennikarze i politolodzy, w szczególności korespondenci telewizji NTV - przypomina Radio Swaboda. W 2004 roku wydalono z Białorusi dziennikarza ukraińskiego. W 2005 roku cofnięta z lotniska w Mińsku została Agnieszka Romaszewska, ówczesna korespondentka Telewizji Polskiej.