W przyszłym tygodniu komisarz Łodzi złoży doniesienie do prokuratury na "pudełkowych handlarzy". Zarzuca im zniszczenie samochodu straży miejskiej. Od kilku dni strażnicy i urzędnicy miejscy toczą prawdziwe boje z nielegalnymi sprzedawcami. W świetle nowych przepisów funkcjonariusze mają prawo rekwirować towar, ale handlarze nie chcą go oddawać.

Ja nic z tego nie rozumiem, nikt nie dochodził do samochodów. Wręcz przeciwnie. Nikt z urzędnikami nie chciał rozmawiać. Doszło do wielkiej awantury. Straż miejska używała przemocy. Kopała nas pod stołami, wyrywała ręce. Niech prezydent pomyśli, jak wszystkim polepszyć, a nie utrudniać życie. Ludzie są zdesperowani i będą walczyć o swoje - mówią nielegalnie handlujące kobiety.

Tylko kilka worków z towarem ulicznych handlarzy trafiło do miejskiego magazynu konfiskaty. Kolejne bitwy wygrywają sprzedawcy...