Dwugodzinna awaria sieci informatycznej United Airlines spowodowała chaos na lotniskach w USA i poza ich granicami. Opóźnionych było 636 z 5679 lotów. To już trzecia taka usterka w tym roku.

Awaria spowodowała "efekt domina" bowiem przyloty opóźnionych samolotów powodowały automatycznie opóźnienia innych połączeń tego przewoźnika. Wściekli pasażerowie, którzy nie zdążyli na spotkania biznesowe, nie szczędzili cierpkich słów pod adresem przewoźnika.

Rzecznik United Rahsaan Johnson oświadczył, że awaria uniemożliwiła łączność między centrum operacyjnym w Chicago i samolotami w różnych częściach świata. Dyspozytorzy nie mogli przekazać pilotom informacji niezbędnych do wykonania lotu. Zapewnił też, że problem został rozwiązany i więcej się nie powtórzy.